Nie wszyscy pomogli Robertowi!

Pierwszą załogą startującą za Robertem Kubicą był włoska: Mauro Moreno/Corrado Bonato. Włosi ruszyli na trasę minutę za Polakami.

Po takim samym czasie byli na miejscu wypadku.

Samochód polskiej załogi stał tyłem do kierunku jazdy, nabity przodem na barierę energochłonną. Pilot, Jakub Gerber wydostał się już z auta i machając zatrzymywał kolejne załogi. Włosi stanęli w bezpiecznym miejscu i włączyli się w akcję ratowania zakleszczonego w samochodzie Kubicy.

Niestety, kolejne załogi, mimo dawanych im sygnałów, nie zatrzymały się na miejscu wypadku. Oburzony takim zachowaniem był Mauro Moreno, który podkreślał, że zna osobiście Roberta Kubicę, ale nie miało to znaczenia dla jego zachowania. Jadący peugeotem 207 S2000 Włoch po akcji ratunkowej całkowicie wycofał się z dalszej rywalizacji, mówiąc, że nie wyobrażał sobie dalszej jazdy. Jednocześnie mocno skrytykował kilku kierowców, którzy ominęli leżące na drodze szczątki auta Kubicy i kontynuowali jazdę.

Reklama

O takim postępowaniu kilku załóg wspomniał również Jakub Gerber. Dodajmy, że odcinek specjalny po wypadku został przerwany...

A jak dramatycznie wyglądało miejsce wypadku Roberta Kubicy można zobaczyć na zapisie wideo z samochodu załogi Moreno/Bonato, która pierwsza była na miejscu zdarzenia.

Zapraszamy na czata z Michałem Kościuszko

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama