Kajetanowicz celuje w mistrzostwo w WRC3

Moim celem jest zdobycie tytułu mistrza świata w kategorii WRC3 i to jest zadanie na ten sezon – powiedział PAP Kajetan Kajetanowicz, zwycięzca trzeciej rundy mistrzostw świata Rajdu Chorwacji w WRC3.

Dla trzykrotnego mistrza Europy start w Chorwacji był pierwszym w tegorocznym sezonie.

"Chorwacja w kalendarzu mistrzostw świata znalazła się po raz pierwszy, nikt z nas nie znał wcześniej trasy, dlatego bardzo ważne było jej dokładne opisanie podczas zapoznania. Okazało się, że chorwackie asfalty są bardzo śliskie, nawet wtedy gdy nie pada deszcz. Impreza była trudna, wygraliśmy, ale to już przeszłość, teraz skupiamy się na kolejnym starcie" - przyznał Kajetanowicz.

Drugą rundą cyklu, w której pojedzie razem z pilotem Maciejem Szczepaniakiem, będzie Rajd Portugalii zaplanowany w dniach 20-23 maja.

Reklama

"Zapowiada się trudny start, gdyż to będzie mój debiut w tej imprezie. Wiem już dużo o specyfice portugalskich tras, analizuję dostępne w sieci materiały, ale dopiero na miejscu okaże się, jaka jest rzeczywistość. W WRC3 będziemy mieli 25 rywali z których większość już tam jechała" - dodał.

Portugalia, która w tym roku będzie pierwszą z trzech szutrowych rund WRC, jest znana z odcinka specjalnego ze słynną hopą na Fafe.

"Słyszałem, że jest tam wiele hop, szczytów, a gdy spadnie deszcz, błoto zakleja opony i jedzie się jak po lodzie. Bardzo ważny będzie dobry opis trasy podczas objazdu, gdyż w WRC3 nie możemy korzystać w trakcie imprezy z tzw. szpiegów, którzy na 1,5 godziny przed startem do odcinka specjalnego mogą go przejechać i przekazać załodze wszystkie +nowości+ jakie wykryli. My możemy tylko polegać na swoim opisie i ewentualnie prognozie pogody" - wyjaśnił "Kajto".

Załogi rozpoznania trasy mają natomiast do dyspozycji zawodnicy w wyższych kategorii WRC i WRC2.

"Nam zakaz wprowadzono w ubiegłym roku, co mocno komplikuje życie. Oficjalnych powodów nie podano, można się tylko domyślać, że powodem było stanowisko ekip fabrycznych, których zawodnicy nieraz przegrywali z kierowcami z teamów prywatnych" - zaznaczył kierowca.

W Portugalii wśród rywali Polaka będzie kilku doskonałych zawodników. Hiszpan Pepe Lopez, mistrz kraju wspierany przez Real Federacion Espanola de Automovilismo, Chilijczyk Alberto Heller, Brytyjczyk Chris Ingram czy Portugalczyk Miguel Campos - zwycięzca Rajdu Polski z 2003 roku.

"Groźnych rywali jest wielu, na pewno o zwycięstwo będzie się także bił lider WRC3 po trzech rundach Francuz Yohan Rossel czy drugi w klasyfikacji jego rodak Nicolas Ciamin. Rossel, który jest mistrzem Francji, jest bardzo szybki zarówno na asfalcie, jak i na szutrze. Trzeba będzie uważać na Fina Emila Lindholma, który w Chorwacji już pokazał, co potrafi" - dodał zawodnik.

"Bronią" polskiej załogi jest w tym roku Skoda Fabia Rally2 Evo. Takim samochodem w sezonie 2020 Kajetanowicz zajął w mistrzostwach świata trzecie miejsce w kategorii WRC3.

"Startujemy Skodą, ale w porównaniu z ubiegłym rokiem rajdówka przeszła pewne modyfikacje. Auto jest drugi rok z rzędu przygotowywane przez hiszpańskiego tunera RaceSeven, było szybkie i niezawodne. W tym roku ma m.in. zmodernizowane zawieszenie, w Chorwacji nie mieliśmy żadnych problemów" - zapewnił.

Przygotowania do tegorocznego sezonu były podobne jak w ubiegłym roku, choć pod koniec 2020 pojawiły się kłopoty, gdy u kierowcy wykryto koronawirusa.

"W grudniu okazało się, że jestem zakażony, na szczęście chorobę przeszedłem bez większych komplikacji. Jako zespół jesteśmy często poddawani testom, w ubiegłym roku miałem ich chyba ze dwadzieścia. Przestrzegamy reżimy sanitarne, które utrudniają życie, ale są potrzebne. Wszyscy się badamy, aby nie trzeba było przebywać na kwarantannie" - deklaruje pochodzący z Ustronia sportowiec.

W programie na sezon 2021 Kajetanowicz ma siedem rund mistrzostw świata, z czego do klasyfikacji końcowej zaliczane będzie pięć najlepszych rezultatów. Aktualnie po jednym starcie jest w klasyfikacji WRC3 na trzeciej pozycji z dorobkiem 28 pkt. Prowadzi Rossel - 48 pkt przed Ciaminem - 36 pkt, ale obaj Francuzi mają już zaliczone dwa występy.

Od sezonu 2022 w rajdowych mistrzostwach świata nastąpią zasadnicze zmiany. Klasyczne samochody WRC napędzane wyłącznie turbodoładowanymi silnikami spalinowymi o pojemności 1,6 litra zastąpi w najwyższej klasie Rally1 napęd hybrydowy. To, jak napisano w oświadczeniu FIA - będzie wkładem w "bezpieczeństwo, zarządzanie kosztami i zrównoważony rozwój" motorsportu.

Kilku czołowych kierowców świata, wśród nich siedmiokrotny mistrz świata Sebastien Ogier, nie jest zachwyconych tym pomysłem. A jakie zdanie ma trzykrotny mistrz Europy?

"Świat się zmienia, wchodzą nowe technologie, uważam, że trzeba się do nich dostosować. Największe koncerny samochodowe, dzięki którym startujemy w rajdach, produkują auta z napędem hybrydowym i elektrycznym, za kilka lat ich produkcja może być już większa niż z silnikami spalinowymi. Jeżeli powstaną jednostki napędowe konkurencyjne, a może nawet lepsze niż mamy obecnie, jestem za. Mam wielką ochotę przejechać się prawdziwym rajdowym autem hybrydowym. Już takie powstały, są - jak wynika z testów - bardzo szybkie" - podkreślił.

Proszony o skomentowanie informacji o istniejącym projekcie utworzenia polskiego super zespołu rajdowego z Robertem Kubicą i nim samym w składzie, Kajetanowicz odpowiedział: "Nic mi o tym nie wiadomo, to plotka". 

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy