Z ciężarówki spadł lód i uszkodził auto. Co robić i jak dostać odszkodowanie?
Pewnie nie raz w zimie widziałeś sytuację, kiedy z dachu ciężarówki jadącej drogą, pod naporem powietrza odrywają się duże kawałki lodu i lądują na asfalcie lub uderzają w samochody jadące tuż za nimi. Ciężkie i twarde bloki lodu mogą poważnie uszkodzić samochód i spowodować duże niebezpieczeństwo, a wszystko przez to, że kierowcy ignorują obowiązek odśnieżania auta. Kto odpowiada za szkodę wyrządzoną przez spadający z naczepy ciężarówki blok lodu i jak uzyskać odszkodowanie?
Latające lodowe odłamki to częsty widok zimową porą, zwłaszcza na autostradach i drogach krajowych, kiedy ciężarówki mogą osiągnąć większą prędkość. Lód i bryły śniegu odrywają się od powierzchni naczepy i lądują na drodze lub samochodach niczego nieświadomych i bogu ducha winnych kierowców jadących za nimi. Potrafią nie tylko narobić szkód w samochodzie, ale też powodują śmiertelne niebezpieczeństwo. Zasadniczo dzieje się tak przez fakt, że wielu kierowców ignoruje obowiązek odśnieżenia auta i utrzymania go w odpowiednim stanie, jednak konsekwencje mogą być opłakane.
Nieodśnieżone samochody to problem dotyczący nie tylko kierowców samochodów osobowych, ale także, a może nawet przede wszystkim kierowców ciężarówek. Utrzymanie samochodu w odpowiednim stanie jest bowiem istotne pod względem bezpieczeństwa. O ile mandaty za nieodśnieżone auto dla kierowców osobówek zwykle nie są nadzwyczaj dotkliwe, o tyle w przypadku ciężarówek wiozących grube tafle lodu lub bryły śniegu na naczepie, tylko dlatego, że kierowcy nie chciało się zgodnie z obowiązkiem odśnieżyć powierzchnię naczepy są śmiertelnie niebezpieczne.
Świadczy o tym choćby zdarzenie na drodze S5 w Rogowie koło Żnina (woj. Kujawsko-Pomorskie) z ubiegłego roku, kiedy spadające z naczepy tafle lodu uderzyły w jadące za nią auto osobowe i ciężko raniły pasażerkę. Obrażenia były na tyle poważne, że kobieta musiała zostać przetransportowana do szpitala śmigłowcem LPR.
Kwestia nieodśnieżonych samochodów nie jest jakoś specjalnie wyszczególniona ani w taryfikatorze, ani w kodeksie drogowym, natomiast za użytkowanie pojazdu w sposób zagrażający osobom znajdującym się w pojeździe lub poza nim możemy zostać ukarani mandatem w wysokości 200 zł. Jeśli sprawa jest poważna policjant może sięgnąć po artykuł 97 KW mówiący o powodowaniu niebezpieczeństwa w ruchu drogowym, który w przypadku odrywających się i spadających na inne samochody tafli lodu jest jak najbardziej słuszny. Kara za takie wykroczenie to nawet 3000 zł i często zdarza się, że policjanci lub inspektorzy ITD sięgają po mandaty z wyższej półki w przypadku nieodśnieżonych ciężarówek. W przypadku kiedy spadający lód doprowadził do kolizji lub ranił osoby postronne, sprawa jest znacznie poważniejsza i najprawdopodobniej skończy się w sądzie.
Kwestia odszkodowania za lód spadający z samochodu to dość skomplikowany temat. Jeśli dojdzie do sytuacji kiedy tafla lodu spadnie na nasze auto i uszkodzi je, najlepiej spróbować zatrzymać kierowcę ciężarówki w celu spisania oświadczenia sprawcy, które będzie dokumentem potrzebnym do uzyskania odszkodowania z ubezpieczenia OC kierowcy ciężarówki lub innego pojazdu, z którego spadł lód. Zasadniczo jeśli sprawca przyzna się do winny, z odszkodowaniem nie powinno być problemu. W przypadku spisania oświadczenia, w którym zawarte będą wszystkie dane wezwanie policji nie jest konieczne. Jeśli sprawa jest sporna powinniśmy wezwać policję, a wtedy sprawca nie tylko odpowie za szkody z ubezpieczenia, ale też zostanie ukarany mandatem tak jak w przypadku spowodowania kolizji (jeśli kwestia winy nie podlega dyskusji i będziemy mieli wystarczające dowody).
W rzeczywistości jednak, najczęściej kierowca ciężarówki nie jest nawet świadomy, że z auta spadają bryły lodu i śniegu i podczas jazdy nawet nie zarejestruje takiego zdarzenia, a co dopiero mówić o zatrzymaniu się. Najczęściej więc kierowcy w zupełnej nieświadomości kontynuują jazdę nie zwracając uwagi na to co dzieje się za nimi. W takiej sytuacji pomóc może próba zgłoszenia sprawy na policję, jednak to z reguły wymaga podania numerów rejestracyjnych naczepy lub pojazdu. W innym wypadku policja raczej nie będzie w stanie namierzyć sprawcy. Wtedy kierowca zostanie wezwany do wyjaśnienia sprawy.
Kolejną kwestią jest fakt, że nawet po zatrzymaniu przez policję, może okazać się, że cały lód z naczepy zdążył spaść - trudno w takiej sytuacji dowieść, że przyczyną uszkodzeń naszego samochodu jest spadający lód właśnie z tej naczepy, chyba że kierowca się przyzna. Jeśli nie, czeka nas długa batalia, którą trudno będzie wygrać, co może oznaczać, że za naprawę uszkodzeń zapłacimy sami. Podobnie będzie w przypadku, gdy kierowca zostanie wezwany do wyjaśnienia sprawy po kilku dniach - ustalenie czy przyczyną uszkodzeń rzeczywiście był spadający z naczepy ciężarówki lód będzie właściwie niemożliwe.
Sytuację w której sprawca odjechał może uratować nagranie z wideorejestratora samochodowego. Jeśli mamy wyraźne nagranie z całej sytuacji, na którym widać lub słychać, że oderwana z ciężarówki bryła uderza w nasz samochód, będzie to wystarczający dowód dla policji lub sądu, aby rozwiązać tę sprawę pomyślnie dla nas. Jest to jeden z lepszych powodów by zaopatrzyć się w kamerkę samochodową rejestrującą na bieżąco przebieg naszej trasy. W takiej sytuacji nawet jeśli kierowca odjedzie, nie powinno być problemu z ustaleniem sprawcy i uzyskaniem odszkodowania z jego polisy OC.
Jeśli natkniemy się na sytuacje, w której zauważymy, że z ciężarówki jadącej przed nami spadają bryły lodu i śniegu, najlepiej jest zwiększyć odstęp pomiędzy pojazdami, aby uniknąć ryzyka uderzenia i zachować ostrożność, uważnie obserwując sytuację. Powinniśmy również być przygotowani do ewentualnego omijania spadających brył lodu, które uderzając o asfalt mogą rozbić się na mniejsze kawałki i zamienić się w niewielkie "pociski", które obsypią nasze auto. Tafle odrywające się od ciężarówki nie spadają od razu - ze względu na "powierzchnię nośną" - zazwyczaj płaski i cienki kształt potrafią poszybować w górę zanim spadną na ziemię. Jeśli widzimy że sytuacja jest niebezpieczna, możemy również zawiadomić policję.