Pojedziesz 100 km/h w mieście, trafisz do więzienia. Tak mówią nowe przepisy
Rząd, a ściślej mówiąc Ministerstwo Infrastruktury, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Sprawiedliwości, a także Komenda Główna Policji i Inspekcja Ruchu Drogowego opracowały wspólnie projekt zmian w przepisach ruchu drogowego, które mają być wymierzone w piratów drogowych i przynieść poprawę bezpieczeństwa. Projekty zmian można poznać na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego.

Spis treści:
Nowe kary za przekroczenie prędkości - można trafić do więzienia
Zawsze popieram wszelkie zmiany w prawie drogowym, które przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa i pozwalają eliminować z dróg kierowców nieodpowiedzialnych, niemających poczucia odpowiedzialności i zdolnych do najbardziej nieobliczalnych wybryków.
Zastanawiam się jednak, czy zaproponowane zmiany rzeczywiście nakierowane są na najbardziej niebezpieczne i najczęstsze groźne wykroczenia. Za skrajne przekroczenie prędkości będzie można trafić za kraty. Rządowy projekt zakłada m.in., że:
§ 2. Tej samej karze (od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności) podlega ten, kto prowadzi pojazd mechaniczny w sposób rażąco naruszający zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, zagrażając swoim zachowaniem bezpieczeństwu innej osoby i z prędkością większą od dopuszczalnej: 1) o co najmniej połowę na autostradzie lub drodze ekspresowej, a jeżeli prędkość ta została ograniczona znakiem drogowym – co najmniej dwukrotnie, albo 2) co najmniej dwukrotnie – na innej drodze publicznej
Oznacza to, że jazda na autostradzie z prędkością 210 km/h, a na drodze ekspresowej 180 km/h może skończyć się dla kierowcy karą pozbawienia wolności. To samo dotyczy jazdy z prędkością 100 km/h na obszarze zabudowanym. W tym przypadku założenie projektu jest w zasadzie słuszne, nadmierna prędkością jest bowiem przyczyną bardzo dużej liczby groźnych wypadków drogowych.
Współczesne samochody bez trudu osiągają prędkość sięgającą nawet 250 km/h. Problem w tym, że przy prędkości 200 km/h samochód w ciągu 1 sekundy pokonuje prawie 56 metrów. Wystarczy niewielki błąd, nawet nie twój ale innego kierowcy i dochodzi do bardzo groźnego zderzenia.
Jeżeli jechałbyś np. z Warszawy do Gdańska z prędkością 200 km/h, to trasę tę pokonasz w 1,5 godziny. Oczywiście utrzymanie przez cały czas takiej prędkości na polskich autostradach jest praktycznie niemożliwe, a za to bardzo niebezpieczne. Jeżeli tę samą trasę będziesz pokonywał z dozwolona prędkością 140 km/h, dojedziesz do celu w ciągu 2 godzin i 10 minut. Czy warto zatem dla tych 40 minut stawiać wszystko na jedną kartę i stwarzać bardzo duże zagrożenie? Przecież nie jesteś na wyścigu, nie walczysz o miejsce na podium.
Jakie będą kary za nielegalne wyścigi i driftowanie?
Rządowy projekt zakłada również zdecydowaną walkę z tzw. nielegalnymi wyścigami.
178c § 1. Kto w ruchu lądowym: 1) organizuje lub prowadzi nielegalny wyścig samochodowy, 2) jako prowadzący pojazd mechaniczny uczestniczy w nielegalnym wyścigu samochodowym podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Nie kwestionuję penalizacji takich wyścigów, bo nie powinny się one odbywać na drogach publicznych. Jeśli ktoś tak bardzo pragnie poznać uroki sportu samochodowego, to można wynająć tor, na którym takie imprezy są dozwolone.
Mam natomiast pewne wątpliwości co do kar za tzw. driftowanie. Czym innym jest popisowe palenie gum, a czym innym trening na śliskiej nawierzchni. Kierowca, który nigdy nie znalazł się w poślizgu, z pewnością nie będzie wiedział, jak zachować się w takiej sytuacji.
Zgadzam się, że ćwiczenie poślizgów na drodze publicznej może stwarzać zagrożenie dla innych uczestników ruchu, ale w takim razie miasta powinni stworzyć specjalne place treningowe, na których młodzi ludzie (i nie tylko) mogliby sobie poćwiczyć opanowanie poślizgu.
Dlaczego rząd nie zaostrza przepisów za wykroczenia wobec pieszych?
Brakuje mi w proponowanych zmianach penalizacji najbardziej groźnych zjawisk na polskich drogach i zarazem najbardziej powszechnych. Chodzi tu np. o omijanie pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. To bardzo groźne wykroczenie niejednokrotnie już był przyczyną śmiertelnych wypadków:
Nieodpowiedzialny kierowca omija pojazd, który ustępuje pierwszeństwa pieszym i potrąca troje dzieciaków. Czy za taki czyn nie powinna być orzekana kara pozbawienia wolności?
Kierująca osobówką wjeżdża na przejście dla pieszych mimo sygnału czerwonego i potrąca dwie dziewczynki. Na szczęście zapewne nic im się nie stało, ale to zasługa przypadku, a nie tej kobiety.
Tu z kolei kierująca samochodem 47-letnia kobieta uderza w przechodzącą prawidłowo po przejściu staruszkę. Jak mogła jej nie zauważyć? Czy taka osoba powinna nadal jeździć samochodem?
Podobnych zdarzeń na polskich drogach nie brakuje. Zapewne każdy z was jako pieszy niejednokrotnie miał takie zdarzenie, kiedy to jeden z samochodów zatrzymał się aby was przepuścić, a kierowca drugiego nawet nie zdjął nogi z gazu i przejechał bezczelnie wam przed nosem.
Moim zdaniem takie nieodpowiedzialne wybryki stwarzają o wiele większe zagrożenie na drogach niż na przykład kręcenie bączków na pustym parkingu. Dlaczego rząd nie wypowiedział zdecydowanej walki z tymi patologiami? Może jest jeszcze szansa, aby projekt nowych przepisów poprawić i uderzyć boleśnie w tych, którzy naprawdę powodują na naszych drogach groźne sytuacje.