Myślał, że sposób z Facebooka zadziała na fotoradar. Policjant miał ubaw
Nie ma lepszego sposobu na uniknięcie mandatu z fotoradaru, niż jazda zgodna z przepisami. Przekonał się o tym, kierowca, który myślał, że mandatu nie dostanie, gdy zastosuje trik podpatrzony na Facebooku. Mandat był, a policjant tylko się zaśmiał.

Spis treści:
W części społeczeństwa wciąż dominuje przekonanie, że przepisy drogowe stworzono bardziej z myślą o uprzykrzaniu życia kierującym, niż z troski o bezpieczeństwo ruchu drogowego. Osoby takie uważają, że na przykład zamiast znakami informującymi o ograniczeniu prędkości, lepiej kierować się "własnym rozsądkiem". Tacy kierowcy często są zainteresowani rozwiązaniami, które pomogą im uniknąć odpowiedzialności za taki styl jazdy.
Zestaw na fotoradar z internetu
Na największym portalu aukcyjnym w Polsce można np. kupić zestaw obejmujący sztuczne liście, zamocowane za pomocą elektromagnesu do tablicy rejestracyjnej. W razie spotkania z policją kierowca naciska przycisk na pilocie, elektromagnes przestaje działać, a liść sam spada. Rozwiązanie to kosztuje prawie 200 zł i choć może wydawać się skuteczne, jest dość drogie. Zwłaszcza gdy po zakończonej kontroli, zamiast odjechać, nagle wyjdziecie z samochodu i zaczniecie przeczesywać pobliskie liście na oczach zaskoczony policjantów.
Tymczasem w sieci przeszło 47 milionów wyświetleń ma film, na którym prezentowane jest rozwiązanie kosztujące niewielki ułamek tej kwoty, a o porównywalnej skuteczności:
Czy liść na tablicy rejestracyjnej może uchronić przed mandatem?
Autor proponuje przywiązać jeden koniec żyłki do ramienia wycieraczki, a na drugim zamocować liść i przyłożyć go do tablicy rejestracyjnej. Nie wyjaśnia jednak, czy żyłka powinna mieć taką długość, by liść zwisał zasłaniając tablicę, czy trzeba go do niej przykleić jakimś delikatnym klejem. Tak czy inaczej pomysł jest taki, że w razie kontroli policji wystarczy włączyć wycieraczkę i w wówczas żyłka szarpnie liściem i zerwie go z tablicy.
Policjant o internetowym sposobie na fotoradar
Rozwiązanie doskonałe? Zapytaliśmy o to znajomego policjanta, który przy pierwszym obejrzeniu filmiku, tylko parsknął śmiechem. Później zaś wskazał kilka problemów związanych z tym pomysłem. Po pierwsze pęd powietrza podczas jazdy prawdopodobnie poderwałby liść niezależnie od ruchu wycieraczek. A jeśli liść będzie mocno przyklejony, żyłka wyrwie zapewne tylko jego fragment i tablica nadal będzie zasłonięta. No i co w sytuacji, kiedy zacznie padać deszcz i będziecie musieli użyć wycieraczek?
Trzeba wziąć też pod uwagę, że obecność żyłki przyczepionej do ramienia mogłaby wzbudzić zainteresowanie policjantów podczas kontroli. Ci zaś czy to widząc dziwną żyłkę z liściem na końcu, czy naderwany liść przyklejony do tablicy, szybko przypomną kierowcy, że takie działanie jest po prostu nielegalne.
Co grozi za zasłanianie tablicy rejestracyjnej?
Kiedy natomiast policjanci zdemaskują zastosowany przez nas "antyradar", może się zrobić nieprzyjemnie. O zasłanianiu tablic rejestracyjnych mówi art. 60 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który zabrania zakrywania tablic oraz ozdabiania ich w sposób, który ogranicza czytelność. W przypadku stwierdzenia takiej sytuacji policjant może ukarać kierującego mandatem w wysokości 500 zł i 8 punktami karnymi. Może także zainteresować się, czy kierowca nie stosuje również innych "pomysłowych" rozwiązań, nielegalnych modyfikacji, a także czy jego samochód jest w należytym stanie technicznym.
Wygląda więc na to, że internetowa metoda na uniknięcie mandatu za przekroczenie prędkości nie jest za bardzo skuteczna, ale przynajmniej tania. Najprostszą i całkowicie bezpłatną wciąż jednak pozostaje sprawdzone niełamanie przepisów.