Ja wyprzedzam, on skręca w lewo. Zderzamy się i kto jest winny?

Do takich sytuacji na drogach dochodzi zaskakująco często. Kilka samochodów jedzie w kolumnie, gdy jedno z nich decyduje się na wyprzedzenie innych. W tym momencie auto jadące na czele kolumny zwalnia, włącza lewy kierunkowskaz i skręca w boczną uliczkę. Dochodzi do zderzenia auta skręcającego i wyprzedzającego. Na logikę samochód skręcający nie zrobił nic złego, a winny jest kierowca wyprzedzający, ale nie jest to wcale takie oczywiste. Przepisy to jednak nie to samo co logika. Kto zatem jest winny kolizji?

To jedna z tych sytuacji, kiedy przepisy drogowe wydają się działać sprzecznie z logiką. Chodzi o sytuację gdy jeden z samochodów jadących w kolumnie rozpoczyna manewr wyprzedzania, a jedno z samochodów które wyprzedza skręca i dochodzi do kolizji. Zdarza się, że kierowca decydujący się na wyprzedzanie nie zauważy, że przyczyną wolniejszej jazdy lub hamowania innych samochodów jest fakt, że jedno z nich skręca. Czy to oznacza że kierowca wyprzedzający będzie winny kolizji? Prawo nie działa tutaj do końca logicznie.

Kolizja podczas wyprzedzania z autem skręcającym w lewo

Jedno auto wyprzedza, drugie skręca, dochodzi do kolizji. Często wynika ona z tego, że kierowca wyprzedzający nie zauważy, że auto, które wyprzedza sygnalizuje zamiar skrętu, czasem w przypadku wyprzedzania kolumny samochód skręcający jest drugim lub kolejnym, które wyprzedza. Sytuacje tego typu zwykle bywają bardzo niebezpieczne - rozpędzone auto wyprzedzające lewym pasem uderza w bok, lub zahacza o samochód skręcający, a kierowca skręcającego auta jest narażony na bezpośrednie uderzenie. Z punktu widzenia logi nie powinniśmy mieć problemu ze wskazaniem winowajcy, choćby powołując się na artykuł 24 ustęp 1. Ustawy prawo o ruchu drogowym, który mówi, że kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

Reklama

Przepisy przewidują też sytuację wyprzedzania pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo i według art. 24 ust. 5 umożliwia takie wyprzedzanie, ale jedynie z jego prawej strony:

Niezwykle ważne jest również to, że kodeks drogowy zabrania wyprzedzania na skrzyżowaniach (za wyjątkiem skrzyżowań z ruchem kierowanym lub o ruchu okrężnym - rond), ale auto skręcać może również w posesję lub drogę wewnętrzną, a sprawa ma się zupełnie inaczej w miejscu, gdzie wyprzedzanie jest dozwolone. Doskonałym przykładem może być tu poniższe nagranie, na którym doszło do podobnej sytuacji.

Wina skręcającego a nie wyprzedzającego

Przechodząc do sedna, okazuje się, że wbrew logice wina nie zawsze leży po stronie wyprzedzającego, a wręcz odwrotnie. W większości tego typu sytuacjach po przyjeździe policji na miejsce zdarzenia, funkcjonariusz orzeknie o winie kierowcy skręcającego. Przepisy nakazują bowiem kierowcy wykonującemu manewr skrętu zachowanie szczególnej ostrożności i upewnienie się, że swoim manewrem nie utrudni ruchu innym kierowcom. Na dodatek powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi, który porusza się po pasie na który zamierza wjechać. Mówi o tym Art. 22 kodeksu drogowego:

Dlatego też kiedy sytuacja na drodze pozwala na wyprzedzanie (nie ma zakazu lub nie odbywa się na skrzyżowaniu), skręcający pojazd powinien upewnić się, że nie utrudni ruchu innym pojazdom (w tym pojazdowi wyprzedzającemu), nie tylko spoglądając do przodu i zwracając uwagę na nadjeżdżające z przeciwka pojazdy, ale też upewniając się w lusterku, że nie jest wyprzedzany. Jeśli nie ustąpi pierwszeństwa i dojdzie do kolizji, to kierowca pojazdu skręcającego zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Podkreślmy jednak jeszcze raz, że ta zasada nie działa na skrzyżowaniach (poza rondami i skrzyżowaniami ze światłami) i w miejscach gdzie wyprzedzanie jest niedozwolone - wtedy jeśli sprawa trafi do sądu, sąd może (choć nie musi) zdecydować o winie wyprzedzającego.

Wiele zależy tu bowiem od okoliczności, w których zdarzyła się kolizja. Na miejscu to policjant podejmie decyzję o tym kogo ukarać za spowodowanie kolizji - może on wziąć pod uwagę oznakowanie na drodze. Jeśli wyprzedzanie było na linii ciągłej lub pod zakazem, może ukarać wyprzedzającego. Jeśli wyprzedzanie było dozwolone a auto skręcało np. w posesję, z pewnością winę poniesie skręcający.  Tak było między innymi w sprawie, która odbiła się szerokim echem w 2017 roku kiedy doszło do kolizji pomiędzy wyprzedzającym samochodem, a skręcającym w leśną drogę radiowozem. Kara została nałożona wtedy na policjanta, który skręcając w leśną drogę nie upewnił się, czy nie utrudni ruchu innym użytkownikom drogi. 

Skręcając upewnij się czy nie jesteś akurat wyprzedzany

Sytuacje tego typu rodzą wiele niebezpieczeństw. Z jednej strony jadąc ruchliwą drogą manewr skrętu chcemy wykonać jak najszybciej, aby nie narazić się na to, że kierowca jadący z tyłu nie zauważy i uderzy w nasze auto, z drugiej strony zawsze powinniśmy zapobiegawczo zerknąć w lusterko zanim wykonamy manewr, by upewnić się czy nie jesteśmy akurat wyprzedzani. To nawyk, który powinien wyrobić sobie każdy kierowca. Dzięki temu unikniemy nie tylko kontrowersyjnego mandatu za spowodowanie kolizji, ale też ewentualnej wizyty w szpitalu lub warsztacie samochodowym.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kolizja drogowa | wymuszenie pierwszeństwa | wyprzedzanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy