Odzysk energii

Coraz więcej modeli odzyskuje energię podczas hamowania. Ma to na celu zmniejszenie spalania.

Era odzysku energii przy hamowaniu na dobre rozpoczęła się w 2007 r., kiedy BMW wprowadziło do wszystkich modeli pakiet Efficient Dynamics. Zamiana energii kinetycznej hamującego pojazdu na prąd pozwoliła obniżyć średnie zużycie paliwa o 3%. Obecnie wielu producentów pracuje nad takimi rozwiązaniami. Stają się one na tyle popularne, że powstała nawet nowa kategoria akumulatorów samochodowych - AGM, przeznaczonych głównie do aut z odzyskiem energii.

Gdzie tu zysk?

Przy każdym użyciu hamulców energia kinetyczna jadącego samochodu jest zamieniana na ciepło, czyli tracona. Koncepcja odzysku energii polega na tym, aby podczas niezbyt intensywnego hamowania (lekko wciśnięty pedał) odbywało się ono przez działanie alternatora. Innymi słowy: zamiast wytwarzać ciepło - produkuje się prąd. Jest on następnie przekazywany do akumulatora. Cały zysk w zużyciu paliwa wynika z faktu, że zgromadzony zapas energii pozwala na zasilanie wielu odbiorników elektrycznych samochodu bez udziału alternatora. A skoro alternator nie obciąża silnika, to i zużycie paliwa staje się niższe.

Reklama

Jak to działa?

Technologię odzysku energii stosuje m.in. Mazda. W najnowszej wersji i-ELOOP zastosowano alternator, który dzięki specjalnemu regulatorowi napięcia jest w stanie podnieść napięcie ładowania z 14 V do nawet 25 V. Pozwala to w krótkim czasie odebrać z hamującego pojazdu znacznie większą energię niż ma to miejsce przy normalnej pracy, pod napięciem 14 V. Ładunek wytworzony podczas takiego procesu jest gromadzony w kondensatorze, z którego poprzez przetwornicę trafia potem do akumulatora. Nadmiar energii jest następnie wykorzystywany do zasilania świateł, radioodtwarzacza, nawigacji, wycieraczek itp.

Stałe niedoładowanie

Aby akumulator był w stanie przyjąć porcję energii, nigdy nie może być naładowany w stu procentach. Tak zwany SOC (state of charge - stan naładowania) w akumulatorach współpracujących z układami odzysku energii utrzymywany jest zwykle w okolicach 70%, aby zawsze móc przyjąć dodatkową porcję energii z hamowania.

Nic nowego

Ponieważ układy odzysku energii wymagają relatywnie niedużych zmian w samochodzie, w niedalekiej przyszłości trafią do dużej liczby modeli. Historia tego rozwiązania jest jednak długa, gdyż od wielu lat odzysk energii przy hamowaniu stosowany jest m.in. w lokomotywach, tramwajach czy pojazdach hybrydowych.

Mniej cylindrów - lepszy efekt - TECHNIKA

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy