Tempomat zwiększa ryzyko wypadku. Nowe wyniki badań

Adam Majcherek

Adam Majcherek

Aktualizacja

Tempomat miał sprawić, że jazda stanie się wygodniejsza. Nie musisz trzymać nogi na gazie, auto samo utrzymuje prędkość, a ty możesz się zrelaksować. Okazuje się, że to, co miało poprawić komfort, może prowadzić do większej liczby wypadków. Brzmi absurdalnie? A jednak badania pokazują, że samochody wyposażone w tempomat częściej biorą udział w kolizjach.

Według najnowszych badań nieumiejętne korzystanie z nowych technologii zwiększa ryzyko wypadków
Według najnowszych badań nieumiejętne korzystanie z nowych technologii zwiększa ryzyko wypadkówmateriały prasowe

Według raportu "Rethinking Advanced Driver Assistance System Taxonomies: A Framework and Inventory of Real-World Safety Performance", opublikowanego w Transportation Research Interdisciplinary Perspectives, korzystanie z tempomatu może podnosić ryzyko wystąpienia wypadku nawet o 12 proc. Adaptacyjny tempomat (ACC), który dostosowuje prędkość do innych pojazdów, również nie jest idealny – może zwiększać ryzyko wypadku od 1,8 do nawet 8 proc. Skąd takie wyniki? Odpowiedź tkwi w psychologii i ograniczeniach technologii, która czasem nie działa tak, jakbyśmy tego oczekiwali.

Jak działa (i nie działa) zwykły tempomat?

Działanie tego urządzenia jest proste – kierowca wskazuje prędkość, z jaką ma się poruszać auto i tempomat przejmuje kontrolę by ją utrzymać. Na długich trasach może to być wygodne, ale jest też druga strona medalu – brak konieczności operowania pedałem gazu sprawia, że kierowca mniej skupia się na tym, co dzieje się na drodze. W efekcie czas reakcji w sytuacji awaryjnej wydłuża się, a nagła potrzeba hamowania lub zmiany pasa może okazać się sporym wyzwaniem.

Badania cytowane w powyższym raporcie pokazują, że osoby korzystające z tempomatu często mają trudności z szybkim reagowaniem, ponieważ ich uwaga się rozprasza. Wpadamy w pułapkę komfortu – czujemy się tak, jakby samochód prowadził się sam, więc nasza czujność spada. W rzeczywistości, im bardziej monotonna jazda, tym większe ryzyko, że kierowca "odpłynie myślami" i nie zauważy zagrożenia na czas.

Adaptacyjny tempomat: większa wygoda, większe ryzyko

Na pierwszy rzut oka adaptacyjny tempomat wydaje się genialnym wynalazkiem. Nie tylko utrzymuje prędkość, ale także automatycznie dostosowuje ją do pojazdu przed nami. W korkach, na autostradzie, w długiej trasie – teoretycznie powinien ułatwiać życie.

Problem zaczyna się wtedy, gdy kierowca zaczyna traktować ACC jak coś więcej niż tylko asystenta. W rzeczywistości ten system nie jest nieomylny. Nie zawsze wykrywa wolno poruszające się lub nieruchome pojazdy.

Według badań przytoczonych w raporcie ryzyko wypadku w pojazdach wyposażonych w ACC wzrasta między 1,8 do nawet 8 proc. Trzeba jednak dodać, że z części cytowanych badań wynika, że ACC zmniejsza ryzyko kolizji. Co więcej, eksperci ostrzegają, że kierowcy mogą nadmiernie ufać technologii, sądząc, że samochód zawsze ich ochroni.

Dlaczego tempomat może być niebezpieczny?

Największym zagrożeniem nie jest sama technologia, lecz to, jak jej używamy. Jeśli masz tempomat w swoim aucie i zdarza ci się na chwilę oderwać wzrok od drogi, bo "przecież auto jedzie samo", to właśnie o to chodzi. Kierowcy mniej kontrolują sytuację, bo czują, że mają "asystenta", który myśli za nich. Problem potęguje jeszcze sposób, w jaki niektórzy producenci komunikują obecność i możliwości stosowanych rozwiązań. Chwytliwymi nazwami typu Full Self Driving sugerują, że to rozwiązania, które mogą niemal całkowicie wyręczyć kierowcę i ukrywają fakt ich ograniczonych możliwości.

W praktyce tempomat może wydłużać czas reakcji w sytuacjach awaryjnych. Gdy nagle pojawi się zagrożenie, kierowca musi najpierw "wybudzić się" z trybu pasywnej jazdy i dopiero potem podjąć działanie. Czasem to o ułamek sekundy za późno.

A skutki bywają takie jak tutaj:

Właściciel Cybertrucka oddał kontrolę swojemu pojazdowi, ten "nie zauważył" kończącego się pasa, przeskoczył przez krawężnik i skończył podróż na latarni.

Jak korzystać z tempomatu i ACC, żeby nie żałować?

Najważniejsze, żeby pamiętać, że to tylko narzędzie, a nie kierowca. Nawet jeśli auto utrzymuje prędkość i dostosowuje ją do ruchu, ty nadal musisz być skupiony. Nie możesz pozwolić sobie na oderwanie wzroku od drogi, nie możesz ufać, że systemy wykryją każdą przeszkodę.

Warto też unikać używania tempomatu w trudnych warunkach – na mokrej nawierzchni, w deszczu, śniegu czy w mieście. W sytuacji, gdy trzeba nagle zahamować, lepiej mieć pełną kontrolę nad pedałem gazu i hamulca.

Tempomat to świetne rozwiązanie na długie trasy, sam nie wyobrażam sobie dziś kupna nowego auta, w którym nie byłoby tego udogodnienia. Ale to rozwiązanie nie jest pozbawione wad. Z jednej strony daje wygodę, z drugiej – może uśpić czujność kierowcy i prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Adaptacyjny tempomat jest bardziej zaawansowany, ale także nie jest niezawodny. Jeśli zaczniemy mu bezgranicznie ufać, ryzykujemy więcej, niż nam się wydaje.

Które systemy bezpieczeństwa działają najlepiej?

Badania nad zaawansowanymi systemami wspomagania kierowcy (ADAS) wykazały, że niektóre z nich mają silny wpływ na redukcję liczby wypadków. Największą skuteczność w tym zakresie wykazały następujące systemy:

  • Asystent utrzymania pasa ruchu (LKA): Ten system, który aktywnie wspomaga kierowcę w utrzymaniu pojazdu na pasie ruchu, okazał się najbardziej efektywny, przyczyniając się do redukcji liczby wypadków o 19,1 proc.
  • Systemy monitorowania kierowcy (DMS): Systemy te, monitorując poziom zmęczenia i rozproszenia uwagi kierowcy, wykazały redukcję liczby wypadków o 14 proc.
  • Automatyczne hamowanie awaryjne (AEB): System AEB, który automatycznie uruchamia hamulce w przypadku wykrycia zagrożenia kolizją, zmniejszył liczbę wypadków o 10,7 proc.
  • System ostrzegania przed kolizją czołową (FCW): Systemy FCW ostrzegają kierowcę o możliwej kolizji z pojazdem jadącym z przodu, redukując liczbę wypadków w zakresie od 16 proc. do 45 proc.
  • Inteligentny asystent prędkości (ISA): Systemy ISA aktywnie ograniczają prędkość pojazdu do obowiązującego limitu, co prowadzi do zmniejszenia liczby wypadków o 6,6 proc.
  • System rozpoznawania znaków drogowych (TSR): System ten, na podstawie danych z kamer, wyświetla kierowcy informacje o znakach drogowych, przyczyniając się do zmniejszenia liczby wypadków o 7 proc.
  • System monitorowania martwego pola (BSMS): System BSMS ostrzega kierowcę o obecności pojazdów w martwym polu, redukując wypadki.o 4,2 proc.
  • System wykrywania pieszych (VRU): Systemy VRU ostrzegają kierowcę i automatycznie uruchamiają hamowanie w razie wykrycia zagrożenia kolizją z pieszym lub rowerzystą. Szacuje się, że systemy te zmniejszają liczbę wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów w zakresie o 14 proc.

Najsilniejsze działanie redukujące liczbę wypadków wykazały systemy LKA, DMS i AEB. Systemy te, dzięki swoim funkcjom interwencyjnym i ostrzegawczym, skutecznie wspomagają kierowców w unikaniu niebezpiecznych sytuacji i zmniejszają ryzyko kolizji. O ile oczywiście nadgorliwy kierowca nie stwierdzi, że lepiej je wyłączyć.

Test wideo Renault Rafale. Duży SUV, a pali mniej niż 5 l/100 kmAdam MajcherekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?