To najcięższe wykroczenie, jakie może popełnić kierowca

Omijanie pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym to jedno z najgroźniejszych wykroczeń drogowych.

Omijanie to również przejeżdżanie obok stojącego samochodu drugim pasem
Omijanie to również przejeżdżanie obok stojącego samochodu drugim pasemAdam BurakowskiReporter

Bardzo często takie postępowanie skutkuje śmiertelnym potrąceniem pieszego. Najsmutniejsze jest jednak to, że popełnia je mnóstwo kierowców, a część nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

Popatrzcie:

Kierująca Volkswagenem kobieta w ogóle nie zwróciła uwagi na to, że samochód na prawym pasie zatrzymał się przed przejściem.

A tu już naprawdę trzeba nie mieć za grosz rozumu, by omijać z tak dużą prędkością stojące przed przejściem samochody. Ten nieobliczalny kierowca o mało nie zabił dziecka na przejściu!

Kierowca białego samochodu tylko dzięki przypadkowi i prawidłowej reakcji przechodzącej przez jezdnię kobiety nie potrącił tej pieszej.

Potrącenia na przejściach - jak dochodzi do takich wypadków?

Mechanizm takich wypadków jest w gruncie rzeczy bardzo prosty.

 

Kierowca zielonego samochodu, jadący prawym pasem, zauważa pieszą wkraczającą na przejście i zgodnie z przepisami zatrzymuje się przed tym przejściem, aby ustąpić jej pierwszeństwa. Lewym pasem tej samej jezdni podąża czerwone auto.

 

Kierowca czerwonego samochodu nie zwraca żadnej uwagi na pojazdy jadące sąsiednimi pasami. Nie interesuje go również okoliczność, że zbliża się do przejścia dla pieszych. Nie stanowi dla niego sygnału alarmowego fakt, że zielone auto zatrzymało się przed tym przejściem. Widzi tylko pustą drogę przed sobą, na swoim pasie, więc śmiało wciska pedał gazu.

 

Kiedy jest tuż przed przejściem , nagle przed maską auta dostrzega idącą po przejściu pieszą. Uderza ją i dopiero wtedy rozpoczyna hamowanie.

A jak powinien zachować się kierujący czerwonym samochodem?

 

Oczywiście powinien był obserwować pojazdy na sąsiednim pasie ruchu i widząc, że zielony samochód hamuje przed przejściem miał obowiązek również zatrzymać się.

Szczególnie niebezpiecznie na drogach wielopasmowych

Najwięcej wypadków wynikających z omijania pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem, w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym, zdarza się właśnie na jezdniach wielopasowych.

Przypominam art.26 ust. 3 pkt.2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który brzmi:

Kierującemu zabrania się (...) omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu.

Za to wykroczenie grozi obecnie mandat w wysokości 1.500 zł. i 15 punktów karnych, a jeśli kierowca popełnił ten czyn drugi raz w ciągu 2 lat - 3.000 zł.

Zapamiętajcie!

 

W takiej sytuacji, na jezdni dwukierunkowej, nigdy nie wolno omijać pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych.

 

Również na jezdni jednokierunkowej nie wolno omijać pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem. Uwaga! Wymijanie wcale nie musi polegać na tym, że objeżdżacie drugim pasem pojazd, który zatrzymał się przed wami na tym samym pasie ruchu.

Jeżeli jedziecie sąsiednim pasem ruchu i pojazd na innym pasie zatrzymał się, a wy kontynuujecie jazdę, to też jest omijanie!

 

To samo dotyczy jezdni jednokierunkowych o trzech lub większej liczbie pasie ruchu.

 

I jeszcze ciekawostka. Jeżeli na jezdni o trzech pasach ruchu pojazd jadący prawym pasem zatrzymał się przed przejściem, a wy jedziecie lewym skrajnym pasem, to też nie wolno wam omijać tego pojazdu. Też macie obowiązek zatrzymać się przed przejściem!

Cytowany wyżej przepis prawa powinien być zresztą uzupełniony, bo często zdarzają się też sytuacje, że jeden z pojazdów zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, a drugi jadący z przeciwnego kierunku wjeżdża na to przejście i potrąca przechodniów.

 

W przepisach jest dziura

Należałoby zatem dodać do cytowanego artykułu punkt 2a:

Zabrania się kierującemu wjechania na przejście dla pieszych na jezdni dwukierunkowej, jeżeli pojazd nadjeżdżający z przeciwka zatrzymał się przed tym przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym.

Zawsze, kiedy piszę o omijaniu pojazdów, które zatrzymały się przed przejściem, aby przepuścić pieszych, ogarniają mnie bardzo smutne refleksje na temat kwalifikacji i poziomu wyszkolenia polskich kierowców.

Może szanowni twórcy prawa zechcą wziąć mój postulat pod uwagę.

Zawsze, kiedy piszę o omijaniu pojazdów, które zatrzymały się przed przejściem, aby przepuścić pieszych, ogarniają mnie bardzo smutne refleksje na temat kwalifikacji i poziomu wyszkolenia polskich kierowców.

To zagadnienie powinno być dokładnie omawiane na kursach na prawo jazdy, a w mediach co chwila należałoby prezentować klipy przypominające, jak bardzo niebezpieczne jest omijanie pojazdów przed przejściami dla pieszych. Oczywiście u nas nikt tego nie robi.

Czy można się zatem dziwić, że na co dzień obserwujemy na drogach takie sytuacje:

Kierowca, który zatrzymał się przed przejściem, aby przepuścić dwóch kilkunastoletnich chłopców, musiał wyjść z samochodu i dawać znaki kierowcom pojazdów na sąsiednim pasie, aby zatrzymali się. W tym czasie przejechało obok niego co najmniej 10 aut i to ze znaczną prędkością. Żaden z kierowców nie zwrócił najmniejszej uwagi na to, że przed przejściem stoi przecież na sąsiednim pasie auto. Na szczęście ci chłopcy wykazali sporo rozsądku i cierpliwie czekali. "Ludzie, myślcie trochę" - zawołał zbulwersowany autor nagrania. I miał rację.

Na niektórych kierowcach nie robi wrażenia nawet policjant znajdujący się na przejściu dla pieszych. Dwa samochody przejeżdżają mu niemal przed nosem.

Są tacy, którzy twierdzą, że winę w takich sytuacjach ponoszą ci kierowcy, którzy niepotrzebnie zatrzymali się przed przejściem. Gdyby nie przepuszczali pieszych, to nic by się nie stało...

Rzecz jasna to bzdura! Nic nie usprawiedliwia ominięcia pojazdu, który jechał sąsiednim pasem i zatrzymał się przed przejściem. Nie można mieć klapek na oczach i widzieć tylko sytuację na swoim pasie, przed sobą.

Tak będzie jednak nadal, jeżeli decydenci nie uświadomią sobie wreszcie, że kierowców trzeba solidnie uczyć, pokazywać im niebezpieczne sytuacje, a także wciąż o nich przypominać. Na tym polega prawdziwa edukacja. U nas jest to niestety jedna wielka fikcja.

Polski kierowca

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas