Szeryf w Skodzie chciał dać nauczkę kierowcy tira. Stracił prawo jazdy
Różne są sytuacje na drodze, a wiele z nich może irytować i denerwować. Nic jednak nie usprawiedliwia agresywnych i niebezpiecznych zachowań na drodze. Nie rozumiał tego ten kierowca Skody, ale po interwencji policji będzie miał sporo czasu, by przemyśleć swoje postępowanie.
Przebieg tej sytuacji nie był, niestety, nietypowy dla polskich dróg. Kierowca ciągnika z naczepą wyprzedzał wolniej jadące pojazdy na Alei Krakowskiej w Tarczynie. Kiedy wrócił na prawy pas, tuż przed niego wjechała Skoda Kodiaq, która gwałtownie zahamowała. Kierujący zestawem wcisnął hamulec, ale nie zdołał uniknąć kolizji.
Nie wiemy, kto wezwał patrol policji, ale mamy wrażenie, że mógł na to nalegać kierowca Skody. Standardowo winnym uznaje się tego, kto najechał na tył poprzedzającego pojazdu. Co zachęca szeryfów drogowych do ich niebezpiecznych działań, ponieważ są przekonani, że w razie kolizji, nie oni będą ponosili konsekwencje.
Tak się jednak złożyło, że kierowca tira miał włączoną kamerkę, która wszystko nagrała. Jak podała policja:
Mężczyzna tłumaczył się, że jego zdaniem ciągnik z naczepą jechał zbyt wolno lewym pasem i to skłoniło go do niebezpiecznego zachowania. Policjanci najwyraźniej postanowili w takim razie mocno podkreślić, że podobne manewry nie są akceptowalne w ruchu drogowym. Zamiast wystawić mandat, odebrali 43-latkowi prawo jazdy, a o wymiarze kary dla niego, zadecyduje sąd.