Sukces policji. Ponad 11 tys. zatrzymanych praw jazdy

​Mniej wypadków, więcej bezpieczeństwa. Tak - zdaniem policji - podsumować można efekty wprowadzenia nowych przepisów, w myśl których kierowcy przekraczający dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym tracą prawo jazdy na 3 miesiące.

Jak informują przedstawiciele MSW, w pierwszych czterech miesiącach obowiązywania nowej ustawy doszło do mniejszej liczby wypadków, a na drogach zginęło mniej osób niż w tym samym okresie w 2014 roku.

Od dnia wejścia w życie nowych przepisów (18 maja 2015 r.) do 17 września br. doszło w Polsce do 11 843 wypadków. W tym samym okresie w roku ubiegłym wypadków było o 1546 więcej. Liczba osób, które zginęły na drogach spadła o 232, a rannych o 1957.

- To, że jest bezpieczniej, widać choćby na ulicach miast. Kierowcy jeżdżą rozważniej, uważają, by w terenach zabudowanych nie przekraczać dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h. Zdają sobie sprawę, że mogą stracić prawo jazdy i dla wielu z nich jest to dotkliwa kara; szczególnie jeśli auto jest narzędziem w pracy - mówi  Iwona Kuc z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.

Reklama

Od wejścia w życie nowych przepisów policjanci za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h zatrzymali już 11 375 praw jazdy.

Zgodnie z obowiązującymi od maja przepisami, kierowca, który przekroczy w terenie zabudowanym, prędkość o ponad 50 km/h traci prawo jazdy. Podobnie jest w przypadku zbyt dużej liczby przewożonych w aucie osób. W praktyce, policjant w czasie kontroli drogowej, po stwierdzeniu np. przekroczenia prędkości, zatrzymuje kierowcy prawo jazdy i przesyła je do właściwego starosty, który - wydając decyzję administracyjną - formalnie zatrzyma dokument. Za pierwszym razem zatrzymanie prawa jazdy następuje na 3 miesiące. Jeśli mimo to kierowca dalej będzie prowadzić auto bez uprawnień i zostanie zatrzymany, ten okres przedłuży się do sześciu miesięcy; kolejna "wpadka" bez prawa jazdy zakończy się cofnięciem uprawnień i koniecznością ponownego zdawania egzaminu.

Starosta może wydać decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy nie tylko w sytuacji, kiedy dokument został fizycznie zatrzymany przez policjanta. Taką decyzję może też wydać, gdy powiadomią go o złamaniu przepisów "podmioty uprawnione do kontroli ruchu drogowego" - czyli m.in. na podstawie odczytu z fotoradaru.

Przepisy te zostały zaskarżone do Trybunały Konstytucyjnego przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który w swoim wniosku podniósł, że kierowca jest karany dwukrotnie za jedno wykroczenie mandat i kara administracyjna zatrzymania prawa jazdy oraz pozbawiony prawa do odwołania do sądu.

Zauważalnie spadła również liczba osób, które siadają za kierownicę po spożyciu alkoholu. W okresie od 18 maja do 17 września 2015 r. funkcjonariusze zatrzymali 47 605 nietrzeźwych kierujących czyli o 8628 mniej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym.

- Widać, że do kierowców zaczyna docierać, że konsekwencje zarówno szybkiej jazdy, jak i jazdy po pijanemu są poważne - zaznacza Kuc.

Istotne zmiany dotyczą pijanych kierowców (powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi). Wydłużono m.in. okres, na jaki orzekany jest środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów - z 10 do 15 lat; przy czym minimalny okres, na jaki zakaz ten będzie orzekany, określono na poziomie 3 lat.

Ci, którzy zdecydują się na jazdę "na podwójnym gazie", muszą się też liczyć z dolegliwymi konsekwencjami finansowymi. Niezależnie od orzeczonej kary, sąd ma obligatoryjnie orzekać świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. zł w przypadku osoby po raz pierwszy dopuszczającej się tego czynu oraz nie mniejszej niż 10 tys. zł, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwości. W sprawach dot. wypadków drogowych spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących sąd ma obligatoryjnie orzekać nawiązkę na rzecz poszkodowanych lub ich bliskich, w wysokości nie mniejszej niż 10 tys. zł.

Nadal też policjanci korzystają z możliwości zatrzymywania praw jazdy za "rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego". Chodzi tutaj o takie sytuacje, kiedy istnieje realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu - wyprzedzanie na trzeciego, na wzniesieniu, jazda z nadmierną prędkością. W takich sytuacjach policjant może zatrzymać prawo jazdy i skierować do sądu wnioski o ukaranie kierowcy czasowym zakazem prowadzenia auta. Od stycznia do września w ten sposób zatrzymano prawie ponad 8 tys. praw jazdy. Ile z nich zostało zwrócone kierowcy przez sąd? Tego nie wiadomo, ale nieoficjalnie sędziowie przyznają, że jest to większość przypadków (ok. 60 proc.).

Od Redakcji:

Policja dopatruje się poprawy stanu bezpieczeństwa w nowych przepisach, które zostały ostatnio zaskarżone do Trybunały Konstytucyjnego przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Póki co trudno jednak obiektywnie stwierdzić, w jaki sposób przekładają się one na liczbę wypadków. Kluczowe dane w tej kwestii, jak co roku, dotyczyć będą nadchodzących, jesiennych miesięcy. To właśnie wtedy, w okresie słabej widoczności, na drogach ginie najwięcej pieszych, którzy stanowią aż 1/3 ogółu liczby wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków w Polsce.

Trzeba też pamiętać, że - niezależnie od zmian w prawie drogowym - liczba wypadków spada w Polsce nieprzerwanie od 2011 roku. Największy spadek liczby wypadków (- 3019 zdarzeń), rannych (- 3709 osób) i zabitych (-618 ofiar) nastąpił w roku 2012, gdy do użytku oddano wreszcie drogowe inwestycje związane z przygotowaniami do organizowanych w Polsce i na Ukrainie mistrzostw Euro 2012...

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy