Śmiertelny wypadek w Warszawie. Zginął pasażer taksówki

Policja bada przyczyny tego tragicznego zdarzenia. Brały w nim udział trzy osoby, ale zginęła tylko ta, która w teorii nie powinna być w ogóle poszkodowana.

Do wypadku doszło około godz. 4:30 na wiadukcie na ul. Rozwadowskiego na warszawskim Targówku. Kierowca Toyoty Prius, najprawdopodobniej zajmujący się przewozem osób, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo ciężarowym Volvo. W wypadku zginął 39-letni pasażer osobówki. Obaj kierowcy byli trzeźwi.

Według informacji przekazywanych przez "Super Express", za kierownicą Toyoty siedział obywatel Azerbejdżanu. Mężczyzna prawdopodobnie zasnął za kierownicą. Dokładne okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury. Sprawa wydaje się o tyle zagadkowa, że największa siła uderzenia, poszła na kierowcę osobówki. Jak to zatem możliwe, że zginął pasażer, który najpewniej siedział z tyłu, po prawej stronie?

Reklama

Do wypadku na Targówku doszło zaledwie kilka godzin po innym tragicznym zdarzeniu w Warszawie. We wtorek po południu na trasie S8, na wysokości Bemowa, zginął kierowca tira, który uderzył w filar wiaduktu. 

***

Polsat News/Interia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy