Po A4, również A2 nie będzie na Euro?

Pracownicy podwykonawców, którzy współpracują z chińskim konsorcjum COVEC, budującym jeden z odcinków autostrady A2 między Łodzią a Warszawą, przez kilkanaście minut blokowali w czwartek drogę w Łyszkowicach (Łódzkie).

Protestujący blokowali drogę, chodząc po pasach. Mieli ze sobą transparent z napisem "Covec nie płaci". W ten sposób protestowali przeciw zaległościom finansowym, jakie COVEC ma wobec nich. Według czwartkowej "Gazety Wyborczej", w niektórych przypadkach zaległości sięgają kilkudziesięciu milionów złotych.

Jak powiedział jeden z uczestników protestu, akcja ma być kontynuowana w piątek. Podwykonawcy mają przedstawić faktury, na podstawie których dokładnie wyliczą, ile winne jest im konsorcjum.

Tymczasem rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marcin Hadaj powiedział , że nie ma zagrożenia, iż autostrada A2 między Łodzią a Warszawą nie będzie gotowa na mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 r.

Reklama

Drobne finansowe poślizgi

Przyznał, że generalny wykonawca, czyli chińskie konsorcjum COVEC, odnotował "drobne poślizgi" w płatnościach na rzecz podwykonawców. Jednak, jak zapewnił rzecznik, nie oznacza to poważnych problemów ani zagrożenia dla realizacji inwestycji. "Kontrakt jest realizowany, nie ma mowy o opóźnieniu ani przesunięciu terminu oddania inwestycji" - powiedział Hadaj. Dodał, że wykonawca jest na placu budowy.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk poinformował w czwartek dziennikarzy w Gdańsku, że "dziś nie ma jeszcze powodu, aby mówić o opóźnieniach". "Wiemy, że pojawiły się problemy z płatnością. GDDKiA przygotowuje środki do uregulowania należności. Jeszcze nie musimy przygotowywać wariantu zapasowego" - dodał.

Minister poinformował, że w piątek "będzie pełna diagnoza sytuacji". Podkreślił, że "nie wierzy, żeby chińska firma, dla której kontrakt związany z budową A2 jest +przepustką+ do wielkiego, prawie nieograniczonego rynku budownictwa infrastruktury w całej UE, chciała zaryzykować przyszłość na europejskim rynku".

Polacy wstrzymali pracę, bo poprosili Chińczycy

Tymczasem polscy podwykonawcy wstrzymali bezterminowo prace na budowie dwóch odcinków autostrady A2 z Łodzi do Warszawy. Jak ustalił reporter RMF FM nie był to strajk. Zrobili to na prośbę samych Chińczyków, którzy stwierdzili, że na razie nie mają pieniędzy, by im zapłacić.

Polscy podwykonawcy nie dowiedzieli się, dlaczego Chińczycy nie chcieli z nimi rozmawiać. Także reporterowi RMF FM odmówili komentarza. Polacy usłyszeli jedynie, że nie ma pieniędzy, więc jest prośba o czasowe wstrzymanie prac.

Rozmówca reportera RMF FM, który chce pozostać anonimowy, twierdzi, że firma Covec nie płaci od połowy kwietnia. W sumie, jego zdaniem, kilkunastu polskim firmom jest już winna co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Nie są to więc drobne problemy z płatnościami, jak nazywa je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Podwykonawca tłumaczy źródło tych problemów. Covec podpisał kontrakt we wrześniu 2009 roku. Od tego czasu znacznie zdrożało paliwo, a to nawet 40 proc. kosztów transportu. Wartość kontraktu tymczasem nie rośnie, więc niewykluczone, że samym Chińczykom zależy na nagłośnieniu tych kłopotów. To taka gra, w której mogą próbować podwyższyć swoje wynagrodzenie od GDDKiA. Podobny zabieg nie udał się jednak na budowie autostrady A4 i tamten kontrakt został zerwany. W efekcie na Euro nie będzie autostradowego połączenia między dwoma państwami-organizatorami: Polską i Ukrainą.

Cena nie była zaniżona?

Jednak wcześniej Chińczycy twierdzili, że cena (o połowę niższa nie przewidywana w przetargu) wcale nie jest zaniżona.

"Wybudujemy tę autostradę tanio i solidnie, zabezpieczyliśmy się też przed wahaniami cen materiałów" - zapewniało chińskie konsorcjum Covec przed podpisaniem umowy. Reporter RMF FM dotarł do wewnętrznego pisma, w którym konsorcjum argumentuje, że zaoferowana cena za budowę - o połowę niższa niż w kosztorysie - wcale nie jest zaniżona.

Firma zapewniała w piśmie, że na samym początku budowy kupi większość potrzebnych jej maszyn, kruszyw i innych materiałów, a dzięki temu uniknie ryzyka wzrostu ich cen. Niską cenę za autostradę Chińczycy argumentowali kadrami z Chin i uniknięciem drogich kredytów w europejskich bankach.

Covec twierdził, że budowę sfinansuje ze środków własnych i już na starcie zgromadził 300 milionów złotych.

Biorąc pod uwagę to, za jaką sumę wykonano prace do tej pory, a także to, że firma otrzymała od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad kilkadziesiąt milionów złotych, to wciąż powinna dysponować sumą ponad 100 milionów. Dlaczego nie płaci podwykonawcom? Możliwe, że w skrzętnie skalkulowanym chińskim planie nie uwzględniono nagłej i znacznej podwyżki cen paliw, a także wzrostu stawki podatku VAT.

Autostrada jest zagrożona

- Termin oddania drogi do ruchu, w maju przyszłego roku jest coraz bardziej zagrożony. Jeszcze dwa, trzy tygodnie patowej sytuacji na budowie autostrady A2 i trzeba się będzie poważnie zastanowić, czy chiński inwestor w ogóle jest w stanie dokończyć inwestycję - przyznał w rozmowie z naszą reporterką RMF FM Agnieszką Witkowicz, Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

- Możemy nie zdążyć z budową tej drogi na Euro 2012. Jeżeli inwestor schodzi z placu budowy przynajmniej miesiąc potrzebny jest na to, żeby zrobić inwentaryzację. Potem dopiero można ogłosić przetarg, który może zająć kolejne pól roku. Gdyby Chińczykom się nie powiodło to autostradę A2 będziemy mieć pod koniec 2012 roku - mówi Furgalski.

Umowa zostanie zerwana?

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozważy zerwanie umowy z Chińczykami w sprawie budowy odcinka autostrady A2 - dowiedział się reporter RMF FM Paweł Świąder. Jeśli tak się stanie, to możliwe, że firma Covec będzie musiała zapłacić 740 milionów złotych odszkodowania. Będzie też miała trzyletni zakaz startu w przetargach.

Oznaczać to będzie również, że do rozpoczęcia Euro 2012 odcinek autostrady A2 między Łodzią i Warszawą nie będzie gotowy.

Chińczycy zapłacą i wrócą do pracy

Chińskie konsorcjum COVEC do 30 maja br. ureguluje płatności wobec podwykonawców i dostawców pracujących przy budowie autostrady A2 Stryków-Konotopa - poinformował rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński.

Prezes lidera konsorcjum COVEC Yuanming Fang podpisał w piątek oświadczenie dotyczące autostrady A2 Stryków-Konotopa na odcinku A i odcinku C. Napisał w nim, że dokona regulacji płatności wobec podwykonawców i dostawców do dnia 30 maja tego roku. Ponadto przywróci szybkie tempo prac na budowie - przekazał Karpiński.

Dodał, że Chińczycy podtrzymują termin wykonania i warunki zamówienia - pozostaje on zgodny z podpisaną w 2009 r. umową.

Oświadczenie zostało podpisane w wyniku rozmów i ustaleń przeprowadzonych z zamawiającym, czyli Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.

INTERIA.PL/RMF/PAP
Dowiedz się więcej na temat: GDDKiA | czwartek | COVEC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy