Kumulacja głupoty na A2. Pił piwo w zepsutym aucie. Wcześniej je ukradł
Oprac.: Paweł Rygas
Kumulacja głupoty na autostradzie A2 nieopodal Nowego Tomyśla. Policjanci drogówki zatrzymali mężczyznę, który pił piwo w unieruchomionej na poboczu Toyocie. 33-latek miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, posługiwał sie skradzionym dowodem osobostym, nie miał prawa jazdy i wydano za nim list gończy. Toyota, w której siedział skradziona została kilka godzin wcześniej w Niemczech.
Jak poinformowała właśnie wielkopolska policja, do zdarzenia doszło 30 lipca na autostradzie A2 w okolicach Nowego Tomyśla. Uwagę policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego przykuła Toyota Auris, która - z otwartą maską i bagażnikiem - stała na pasie awaryjnym.
Policjanci zatrzymali radiowóz, by zaoferować pomoc. Na ich widok - siedzący wcześniej za kierownicą - mężczyzna wyszedł z pojazdu i zaczął udawać, że naprawia silnik. Po krótkiej rozmowie wszystko było jasne - policjanci wyczuli od niego silną woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało blisko 2 promile w wydychanym powietrzu. Okazało się jednak, że to dopiero początek problemów kierowcy Aurisa.
Zepsuta Toyota na A2. Podejrzane...
W czasie sprawdzenia mężczyzny w policyjnym systemie okazało się, że 33-latek posługiwał się skradzionym dowodem osobistym. Gdy wreszcie udało się ustalić jego prawdziwą tożsamość, okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień do prowadzenia i jest poszukiwany listem gończym. Mając na względzie "imponujący dorobek" 33-latka, policjanci postanowili przyjrzeć się bliżej stojącej na poboczu Toyocie i poprosili o pomoc swoich kolegów z Wydziału Kryminalnego. Gdy ci sprawdzili pojazd w policyjnym systemie okazało się, że rano - tego samego dnia - zgłoszono jego kradzież na terenie Niemiec...
Mężczyzna został zatrzymany, a zabezpieczona Toyota zostanie wkrótce zwrócona właścicielowi. Mężczyzna odpowie teraz za:
- kradzież pojazdu,
- kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości,
- posługiwanie się kradzionym dokumentem,
- brak uprawnień do kierowania.
Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Biorąc pod uwagę dotyczasową "ścieżkę kariery zawodowej" 33-latka, trudno spodziewać się wyroku w zawieszeniu.
***