Kierowca BMW przesadził z prędkością i wylądował w rzece
Zbyt duża prędkość oraz nieduże doświadczenie za kierownicą, były najprawdopodobniej przyczynami nocnej "przygody" pewnego kierowcy.
Przekroczył prędkość, wypadł z drogi, minął drzewo, zniszczył ogrodzenie i trafił do rzeki - tak zakończyła się około godz. 3 nocna przejażdżka BMW jednego z mieszkańców Namysłowa. Na szczęście 22-latkowi udało się samodzielnie opuścić pojazd.
Na miejscu zjawiły się służby. Policja sprawdziła stan trzeźwości mężczyzny. Okazało się, że w organizmie 22-latka nie wykryto alkoholu. "Sprawę mundurowi zakończyli mandatem karnym za niedostosowanie prędkości do warunków ruchu'" - przekazała we wtorek w komunikacie Komenda Powiatowa Policji w Namysłowie.
Służby apelują do kierowców o ostrożność. "Lepiej dojechać później, ale bezpieczniej. Brawura może kosztować innych nie tylko zdrowie, ale również życie" - zaznaczają funkcjonariusze.
Nietypowy sposób na piratów drogowych znalazła mieszkanka Budna (woj. zachodniopomorskie). Pani Katarzyna obok swojej posesji postawiła manekiny w kamizelkach odblaskowych.
- Niektórzy miejscowi wiedzą o tym, że przy trasie stoją manekiny i potrafią szybko jechać - relacjonował jeden z mieszkańców Budna. - Z kolei, kiedy jedzie "obcy", to jeszcze nie było tak, żeby nie zwolnił - dodał mężczyzna.
***