KE: Pieniądze na budowę S8 i A4 można odzyskać
Zamrożone przez KE fundusze unijne na trzy projekty drogowe w Polsce nie są stracone; finansowanie może być wznowione, gdy wzmocniony zostanie system kontroli wydatków i zamówień publicznych - zapewniła w środę rzeczniczka KE ds. polityki regionalnej.
"Pieniądze nie są stracone. (...) Polskie władze muszą skontrolować, gdzie mogły być zaangażowane firmy, które są podejrzewane o zmowę na rzecz próby utworzenia kartelu" - powiedziała w środę grupie polskich korespondentów w Brukseli rzeczniczka KE ds. polityki regionalnej Shirin Wheeler.
Jednak do czasu wyjaśnienia możliwych nieprawidłowości przy przetargach drogowych i wzmocnienia systemu kontroli, KE nie zrefunduje żadnych ewentualnych kolejnych płatności dotyczących projektów drogowych zarządzanych przez GDDKiA i realizowanych w ramach programów operacyjnych Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej - poinformowała PAP Wheeler.
Zapewniła, że działania KE "nie są wymierzone przeciwko Polsce", ale że KE przestrzega polityki "zero tolerancji", jeśli chodzi o defraudację funduszy. "Nasze działania odzwierciedlają nasz obowiązek, by chronić budżet UE i unijnych podatników, także polskich" - powiedziała, zapewniając, że KE chce jak najszybciej wyjaśnić sprawę i wznowić płatności.
We wtorek wieczorem Komisja potwierdziła informacje Wiadomości TVP o wstrzymaniu wypłaty 3,5 mld zł funduszy UE na projekty drogowe zarządzane przez GDDKiA w ramach programu Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej. Rząd o decyzji wstrzymania wypłat funduszy dowiedział się 21 grudnia ub.r.
Chodzi o trzy projekty: rozbudowę drogi ekspresowej na odcinku Jeżewo-Białystok, przystosowanie do parametrów drogi ekspresowej drogi krajowej nr 8 na odcinku Piotrków Trybunalski-Rawa Mazowiecka oraz budowę autostrady A4 Radymno-Korczowa.
Prokurator postawił zarzuty w tej sprawie 11 osobom - 10 byłym i obecnym menedżerom dużych firm budowlanych i jednemu dyrektorowi GDDKiA. Jak wyjaśniała rzeczniczka, chodzi o to, żeby sprawdzić, czy te same osoby nie były w zmowie także w innych projektach.
KE chce również, by Polska dokonała "rewizji systemu kontroli zarządzania", by ograniczyć ryzyko powtórki takich sytuacji. "Chodzi dokładnie o system zamówień publicznych. To, czego oczekujemy, to jego wzmocnienie oraz lepsze, poważne, szczelne kontrole. Wtedy będziemy mogli wznowić płatności" - oświadczyła Wheeler.
Przyznała, że polskie władze już podjęły kroki w tej sprawie i nie ma powodu, by ta sprawa nie została rozwiązana "stosunkowo szybko". Formalnie nasz kraj ma pół roku na reakcję na pismo, które zostało wysłane 21 grudnia. Jeśli działania w tym czasie nie byłyby przeprowadzone i nie satysfakcjonowały KE wówczas fundusze musiałby być zawieszone.
Rzeczniczka zastrzegła, że nie oznacza to, iż pieniądze są zamrożone na pół roku, bo w każdym momencie finansowanie może być wznowione, jeśli tylko Polska zrealizuje wytyczne Komisji. "To jest zarówno w naszym, jak i Polski interesie" - przekonywała.
Poza wzmocnieniem kontroli Bruksela chce mieć pewność, że nieprawidłowości dotyczyły maksymalnie trzech projektów, którymi zainteresowała się prokuratura. Wstrzymaniem wypłat objęty został też program operacyjny Rozwój Polski Wschodniej, ponieważ także w tym przypadku "GDDKiA jest beneficjentem". KE zrobiła to zapobiegawczo. "Chcemy mieć pewność, że wszystko jest w porządku we wszystkich projektach, w które jest zaangażowana GDDKiA" - mówiła Wheeler.
Zamrożone fundusze to część z 11,5 mld euro środków programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. KE zdecydowała się przerwać 8 płatności na sumę około 3,5 mld zł. W przypadku jednego projektu, w którym jest pewność co do zmowy, KE chce wycofania 100 proc. środków. Ale nie oznacza to, że pieniądze mają wrócić do Brukseli; mogą być ponownie użyte w innym projekcie w tym samym programie.
W piątek z KE w Brukseli m.in. o tej sprawie mają rozmawiać ministrowie rozwoju regionalnego i transportu Elżbieta Bieńkowska i Sławomir Nowak.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka i Julita Żylińska