Autostrady nasze najdroższe

„Polskie drogi są najdroższe w całej Europie. I wiecznie zakorkowane” – pisze wtorkowy „Fakt”. „Rząd Donalda Tuska chce nam ulżyć w drogowej gehennie dopiero w... 2017 roku” – podkreśla.

"Za jeden przejazd polską autostradą A2 z Konina do Świecka i z powrotem, czyli 510 kilometrów, kierowca płaci tyle samo, ile w Szwajcarii wynosi roczna drogowa opłata. W sąsiednich krajach jest jeszcze taniej - Słowacy czy Czesi jeżdżą swoimi autostradami przez 10 dni za ok. 40 zł, a Niemcy nie płacą w ogóle" - wylicza "Fakt". Tabloid dodaje, że niemal cała Europa jeździ na winietach, co pozwala uniknąć niekończących się kolejek.

Tabloid zauważa, że rządzący niezbyt przejęci są problemami Polaków, którzy w drodze na wakacje tłoczą się w niekończących się korkach na autostradach. "Czy naprawdę nie da się wziąć przykładu z sąsiednich państw? Bo główną przyczyną zatorów jest system pobierania opłat. Trudno przecież mieć pretensje do Polaków, że jeżdżą nad morze. Sorry, są wakacje - chciałoby się powiedzieć do minister Bieńkowskiej" - dodaje kąśliwie.

Reklama

Rozważamy możliwość płatności za pomocą aplikacji na smartfona, przez internet lub budowę systemu, który będzie sczytywał tablice rejestracyjne i wysyłał rachunek za przejazd - mówi "Faktowi" rzecznik resortu Bieńkowskiej, Robert Stankiewicz. Niestety, zapowiadane zmiany mogą wejść w życie dopiero w 2017 roku.


Fakt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy