23-latka mocno zabalowała po egzaminie. Odnalazła się... w polu rzepaku
Uzyskanie prawa jazdy to dla większości osób, które się o nie ubiegają, oznaka zdobycia pewnego rodzaju niezależności. Niezależnie od uzyskanego wyniku, często scenariusz jest podobny - jedni oblewają sukces, inni "zapijają" gorycz porażki. Pewna 23-latka "zabalowała" jednak tak bardzo, że nie obyło się bez interwencji policji. A to nie koniec.
Spis treści:
Zapewne wielu z nas doskonale pamięta moment egzaminu na prawo jazdy, szczególnie tego praktycznego. Nie brakuje osób, którym udawało się zdać go za pierwszym razem. Inni musieli podejść do niego kilka razy.
Niezależnie od wyniku egzaminu scenariusz po nim często jest podobny. Jedni udają się na imprezę, by oblać sukces, inni z kolei "zapijają" porażkę. Pewna 23-latka z Warszawy wyniosła to jednak na kompletnie inny poziom.
Po egzaminie miała wracać z rodzicami. Zniknęła
Kobieta przyjechała do Bielska Podlaskiego na egzamin na prawo jazdy. Dziewczyna umówiła się ze swoimi rodzicami i po egzaminie miała wrócić razem z nimi do domu.
Kiedy ci zjawili się w umówionym miejscu, 23-latki jednak nie było. Rodzice próbowali skontaktować się z córką przez telefon, ale bez skutku. Godziny mijały, a córka nie odpowiadała. W końcu rodzice postanowili zawiadomić policję.
Funkcjonariusze sprawdzili nagrania z kamer i przeszukali okoliczne tereny. Próbowali też skontaktować się z kobietą telefonicznie. Prowadzonych poszukiwań nie ułatwiała niestety nocna pora.
Po niemal sześciu godzinach funkcjonariuszom udało się w końcu znaleźć zaginioną 23-latkę. Kobieta leżała w polu rzepaku... kilka kilometrów od miejsca, w którym miała się spotkać z rodzicami. Jak się okazało, kobieta była nietrzeźwa i nie mogła ruszyć się z miejsca, ponieważ zaplątała się nogami w rośliny.
Funkcjonariusze uwolnili 23-latkę i wezwali służby medyczne. Ostatecznie kobieta cała i zdrowa wróciła pod opiekę rodziców.
Na policyjną skrzynkę trafił mail. Z podziękowaniami
Historia ma jednak ciąg dalszy. Rodzice kobiety postanowili wyrazić wdzięczność za pomoc policjantów, dzięki której udało się odnaleźć ich córkę. Kilka dni później na skrzynkę bielskiej komendy trafił mail z podziękowaniami. "Dziękujemy za poświęcony czas i włożony trud" - napisało małżeństwo z Warszawy.
Funkcjonariusze z Bielska Podlaskiego stwierdzają natomiast, że "podziękowania od osób, którym się pomogło, są dla policjantów najwyższym wyrazem uznania". Pozostaje w tej sytuacji mieć jedynie nadzieję, że świętując swoje kolejne sukcesy lub "zapijając" porażki 23-letnia warszawianka będzie to robić nieco bardziej powściągliwa.