15-latek doprowadził do kolizji wypożyczonym autem i uciekł
Wypożyczanie samochodów na minuty to świetne rozwiązanie, a wygoda korzystania z niego... ma pewne minusy. W teorii może z niego korzystać tylko osoba mająca prawo jazdy, ale jak pokazuje praktyka, można łatwo to obejść.
Wczoraj (21.04) po godzinie 20:00 patrolujący ulice miasta dzielnicowy, został powiadomiony przez kierującego Audi A4, o uderzeniu w jego auto innego pojazdu. 18-latek z Audi mówił policjantowi, że "białe auto z kolorowymi napisami", po zdarzeniu nie zatrzymując odjechało w kierunku centrum miasta. Dzielnicowy od razu skojarzył, że może to być pojazd należący do jednej z firm carsharingowych i że przed chwilą widział opisywany samochód.
Funkcjonariusz szybko znalazł na osiedlowej uliczce opisywane, uszkodzone auto. Przy samochodzie stali dwaj nastolatkowie, którzy powiedzieli dzielnicowemu, że autem kierował ich kolega, który uciekł już do domu. Ustalając okoliczności zdarzenia policjant dowiedział się, że jeden z nich, zabrał z domu prawo jazdy swojego starszego brata. 15-latek wykorzystując dokument, zarejestrował się w aplikacji carsharingowej, wypożyczył Toyotę Yaris i razem z kolegami jeździł ulicami miasta. W międzyczasie "dał pojeździć" wypożyczonym autem swojemu, również 15-letniemu, koledze. I to właśnie on wyjeżdżając z drogi podporządkowanej uderzył w Audi.
Policjant ustalił też, że nastolatek uciekając Toyotą z miejsca zdarzenia przejechał na czerwonym świetle przez pobliskie skrzyżowanie. Na szczęście ruch na drodze był wtedy nie wielki i nie doszło do kolejnego zdarzenia. 15-latka policjanci faktycznie zastali już w domu. Nastolatek przy swojej mamie przyznał, że razem z kolegami jeździli wypożyczonym samochodem ulicami Łukowa, że kierując osobówką zderzył się na skrzyżowaniu z innym pojazdem. Uciekł z miejsca zdarzenia, gdyż bał się konsekwencji jakie mogą go spotkać.
Nastolatków podróżujących Toyotą zabrali wczoraj z komendy rodzice. Teraz o ich zachowaniu zostanie powiadomiony Sąd Rodzinny i Nieletnich.
***