"Zakopianka" bez drzew
Około 200 przydrożnych drzew wycięto w ostatnim czasie na terenie Podhala. Podobny los spotka wkrótce jeszcze 300 drzew, schorowanych lub takich, które rosną bliżej niż 1,5 m od krawędzi jezdni. Według drogowców, i jedne, i drugie są zagrożeniem dla kierowców.
Pod piłę poszedł między innymi szpaler drzew na odcinku "zakopianki" w rejonie Rdzawki, między Piątkową Górą a Obidową Górą. Ten fragment drogi jest dobrze znany zmotoryzowanym turystom, bo w lecie i jesienią stoją tam górale sprzedający jagody i grzyby, dotąd korzystający z osłony drzew przed słońcem lub deszczem.
Miejscowi mają nadzieję, że losu tamtych drzew nie podzieli nietuzinkowe zjawisko przyrodnicze, jakim jest kilkumetrowy świerk rosnący na pniu wierzby w Skomielnej Białej. Drzewo to jest atrakcją dla wielu turystów jadących do Zakopanego. Rośnie przy łuku drogi na południowej granicy Skomielnej Białej, na szczęście w odległości większej niż 1,5 metra od krawędzi "zakopianki".
Rzeczniczka krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Magdalena Chacaga tłumaczy, że wycinka drzew prowadzona jest tylko przy drogach krajowych. Zapewnia, że na wycięcie każdego drzewa drogowcy posiadają zezwolenie.
"Usunięte zostały lub zostaną suche, spróchniałe lub przegniłe topole, a na wycięcie każdego drzewa posiadamy zgodę wydaną przez odpowiednią instytucję. Usuwane są także drzewa rosnące bliżej niż 1,5 m od krawędzi jezdni, gdyż stanowią one zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego" - wyjaśnia Chacaga.
Wycinką zajmuje się firma z Tarnowa - producent drewnianej galanterii ogrodowej oraz opakowań. "Umowa jest bardzo korzystna dla GDDKiA, gdyż wykonawca otrzymuje wynagrodzenie jedynie w postaci ściętego drewna. Normalnie za usunięcie jednego drzewa trzeba zapłacić 700 zł, więc rozwiązując sprawę w ten sposób GDDKiA zaoszczędzi 350 tys. zł" - argumentuje rzeczniczka.
O niebezpieczeństwie jakie stwarzają przydrożne drzewa przeczytasz także TUTAJ.
A TUTAJ zobaczysz czy internauci są za wycinką takich drzew.