Nie zapłacił, rozbił auto

Do pościgu z dramatycznym finałem doszło wczoraj w okolicy Bydgoszczy. Uciekający przed policją sprawca napadu na stację benzynową stracił panowanie nad oplem, staranował przystanek i uderzył w budynek mieszkalny.

Do pościgu z dramatycznym finałem doszło wczoraj w okolicy  Bydgoszczy. Uciekający przed policją sprawca napadu na stację benzynową stracił panowanie nad oplem, staranował przystanek i uderzył w budynek mieszkalny.

Mężczyzna podjechał na stację przy ulicy Grunwaldzkiej w Bydgoszczy. Tam zatankował, wszedł do sklepu, zabrał kilka towarów, po czym - grożąc przedmiotem wyglądającym na pistolet - oświadczył, że nie będzie płacił. Następnie wyszedł i szybko odjechał. W ślad za nim szybko ruszyli policjanci.

Bandyta przejechał niewiele ponad 10 kilometrów, w końcu stracił panowanie nad autem i rozbił samochód na przystanku autobusowym. Trafił do szpitala. Nikomu poza nim na szczęście nic się nie stało.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: NAD | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy