Nie gap się na wypadek!

Po dwóch porannych karambolach na dwóch jezdniach autostrady A-4 w Gliwicach, udrożniono już ruch w kierunku Katowic . Wciąż niemożliwy jest przejazd w stronę Wrocławia.

Według informacji podkomisarza Marka Słomskiego z gliwickiej policji, w serii wypadków zginęły dwie osoby - kobieta i mężczyzna. Do szpitala w poważnym stanie trafiły cztery osoby, jeszcze jednego poszkodowanego opatrzono na miejscu. W sumie zderzyło się ponad 40 aut.

Między 304 a 307 kilometrem autostrady, pomiędzy węzłami Bojków i Ostropa, w tym samym czasie, niezależnie od siebie, na pasach w obu kierunkach, zderzyły się łącznie 42 samochody. W ocenie policji, do wypadku przyczyniła się mgła i gołoledź, a także niedostosowanie przez kierowców prędkości do bardzo trudnych warunków.

Jezdnię na Katowice można było otworzyć dopiero przed godziną 16., gdy pomoc drogowa usunęła wszystkie uszkodzone auta. W głównym karambolu na jezdni w tym kierunku policjanci naliczyli łącznie 14 rozbitych samochodów, dwa inne zostały uszkodzone w kolizji kilkaset metrów wcześniej.

Reklama

Dłużej potrwają natomiast utrudnienia w kierunku na Wrocław, gdzie karambol miał bardziej tragiczne skutki - tam były ofiary śmiertelne i ranni, a więc tworzenie policyjnej dokumentacji trwa dłużej. Dłużej będzie trwało również usuwanie rozbitych samochodów - na tej jezdni naliczono ich łącznie 26.

Policja ustala przyczyny i przebieg karamboli. Wiadomo, że w wypadku w kierunku na Wrocław jako pierwszy przyhamował tir wjeżdżający w gęstą mgłę, która w tym miejscu utrzymuje się dość często. Kolejne auta dobijały do jadących przed nimi. Gdy już na miejsce dotarły służby ratownicze, dla uczestników wypadku, którzy nie odnieśli obrażeń, podstawiono dwa autokary, gdzie mogli się ogrzać i napić ciepłej herbaty.

To kolejny taki wypadek na gliwickim odcinku autostrady A-4. Między węzłami Ostropa i Bojków w nocy z 22 na 23 grudnia, również w dwóch karambolach w odległości ok. kilometra uszkodzone zostały 33 pojazdy. Poszkodowanych zostało łącznie dziesięć osób, w tym dwoje dzieci. Ośmioro rannych przewieziono do szpitala.

Również wtedy była mgła i śliska, choć czarna nawierzchnia. Z kolei 5 grudnia w tym rejonie zderzyło się 13 pojazdów, pięć osób trafiło do szpitali.

Do wypadków na dwóch nitkach autostrady dochodzi najczęściej z winy... "gapiów". Kierowcy po prostu nagle zwalniają, aby oglądnąć skutki wypadku na sąsiednim pasie. I karambol gotowy! Apelujemy więc, aby nigdy tak nie robić! Zwłaszcza gdy warunki na drodze są złe! No i oczywiście nie jeździć zderzak w zderzak!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama