Jedno z najszybszych aut świata za mniej niż 10 tysięcy złotych?

Ponad sto różnych odmian i wersji specjalnych. Prawie pięć i pół miliona wyprodukowanych egzemplarzy. Model 205 był dla Peugeota ogromnym sukcesem.

Zapewnił dwukrotnie rajdowe mistrzostwo świata, lecz przede wszystkim uratował firmę przed bankructwem i zupełnie odmienił ultrakonserwatywny wówczas wizerunek marki z Sochaux.

Choć produkcja tego modelu dawno się zakończyła, "dwieściepiątki" wciąż mają się świetnie. Służą wiernie swoim właścicielom i cieszą się opinią niezwykle udanych. Na Zachodzie otaczane są już swoistym kultem (mawiają o nim "un sacré numéro", czyli "święty numer"). Swoich zagorzałych fanów mają także w Polsce, w kraju gdzie francuskie samochody nie cieszą się dobrą opinią.

Reklama

Premiera Peugeota 205 miała miejsce prawie 30 lat temu - w roku 1983. To wtedy zaprezentowano przygotowywany od dobrych kilku lat mały samochód miejski, ukrywany wcześniej pod kryptonimem "M24". Projekt opracowało studio "Peugeot Style", choć do konkursu stanęła też włoska Pininfarina. Przegrała, lecz na pocieszenie otrzymała za zadanie zaprojektowanie wersji kabrio, która na rynku pojawiła się w roku 1986.

Trzeba przyznać, że Peugeotowi udało się stworzyć projekt ponadczasowy. Samochód podobał się, gdy był nowy, podoba się również dziś. Aby przekonać się, jaką sympatię do tego modelu żywią inni użytkownicy dróg, trzeba trochę nim pojeździć. Uśmiechy, pozdrowienia, zaczepki na parkingach i stacjach benzynowych należą do "wyposażenia" dodawanego do "dwieściepiątki" w pakiecie. Oczywiście nie każdy jest miłośnikiem tych małych "francuzów", ale ci, którzy mieli z nimi do czynienia, wspominają je z dużym sentymentem.

Co najbardziej doceniają w peugeocie 205 dzisiejsi jego posiadacze? Przede wszystkim świetne właściwości jezdne, żwawe silniki, zapewniające zaskakującą dynamikę. Także ergonomiczne i funkcjonalne wnętrze, a przy okazji bardzo dobrą widoczność oraz pakowny bagażnik.

Długowieczność zapewnia temu modelowi również znakomite zabezpieczenie antykorozyjne. Od 1988 r. wszystkie 205-ki opuszczające fabrykę w Mulhouse były wykonane z ocynkowanej blachy. Brzmi banalnie, ale uwierzcie - bardzo często zdarzają się ponaddwudziestoletnie egzemplarze, które po prostu NIE rdzewieją.

Peugeot 205 występował jako 3 i 5-drzwiowy hatchback, kabriolet, van i furgon. Wydaje się, że to dość skromna oferta, lecz przez 18 lat produkcji modelu oferowany był on w ponad stu różnych odmianach. Obok tych podstawowych, francuska firma oferowała niezliczone wersje limitowane i specjalne. Do dziś decydując się na zakup "dwieściepiątki" jest w czym wybierać, tym bardziej że obecnie za dodatkowe wyposażenie nie trzeba już dopłacać. Przykład: zamiast okrojonej wersji "Junior", która pozbawiona była nawet nawiewu na środkowej konsoli i zamykanego schowka pasażera, można w podobnej cenie stać się właścicielem usportowionego modelu "XS" i cieszyć się wyprofilowanymi welurowymi fotelami, panoramicznym szyberdachem, czy też elektrycznie uchylanymi szybami.

Osobny rozdział należy poświęcić wersji GTI. Prawdziwej nieokiełznanej bestii w swojej klasie. Legendarny hot-hatch, kieszonkowa rakieta (pocket rocket) - tak mawiają o nim ci, którzy mieli okazję usiąść za kierownicą największego konkurenta vw golfa GTI.

To trzecie najszybsze auto na świecie - tak 205 GTI sklasyfikował magazyn Top Gear, który w jednym ze swoich wydań opracował subiektywny ranking. Wyżej od "dwieściepiątki" znalazły się tylko... samochód służbowy i McLaren F1. Wiadomo - ranking jest subiektywny i należy go traktować z przymrużeniem oka, ale dobrze wiedzieć, że za mniej niż dziesięć tysięcy złotych możemy mieć jedno z najszybszych aut w historii...

GTI w jednym z telewizyjnych odcinków testował także Jeremy Clarkson. Najsłynniejszy motoryzacyjny dziennikarz świata uznał, że mały zwinny peugeot na krętych drogach nie ma sobie równych. "Możecie przyprowadzić tu ferrari, porsche 911, a nawet lamborghini diablo, ale żadne z nich nie sprosta peugeotowi. On nawet nie musi zwalniać przed zakrętami" - zachwycał się Brytyjczyk.

GTI oferowano z silnikami o pojemności 1600 i 1900 centymetrów sześciennych. Pierwsze z nich legitymowały się mocą 105 i 115 koni mechanicznych, drugie zaś od 120 do 130 KM. Przy masie poniżej 900 kilogramów taka moc wystarczała, aby 205 w wersji GTI było prawdziwą katapultą na czterech kołach. Niedoświadczeni kierowcy musieli uważać, aby swojej przygody ze sportowym hot-hatchem peugeota nie skończyć na drzewie, w rowie, bądź na ulicznej latarni.

Jak na sportową wersję przystało, GTI odróżniała się od cywilnych 205-tek wieloma detalami. Najbardziej charakterystycznymi elementami były: czerwona wykładzina podłogowa, sportowa kierownica, fotele o lepszym trzymaniu bocznym oraz plastikowe nakładki poszerzające z czerwoną listwą, nadające autu drapieżności. Inne były także dokładki zderzaków, które optycznie obniżały wóz.

Oprócz o wiele mocniejszego silnika, GTI oferowało zupełnie inne zawieszenie i skuteczniejsze hamulce. Niektóre egzemplarze na życzenie wyposażano także we wspomaganie kierownicy i ABS. O większych luksusach można było zapomnieć. Poduszki powietrzne? Kontrola trakcji? A komu to potrzebne!

Dziś 205 GTI to model coraz rzadszy i poszukiwany przez entuzjastów marki. W cenie są zwłaszcza egzemplarze wyprodukowane od 1988 r. wzwyż, z ocynkowaną blachą i mocniejszymi silnikami. Kupując GTI oczywiście warto zainwestować w egzemplarz bezwypadkowy, choć takiego można szukać naprawdę długo. Jeśli zaś go znajdziemy, posłuży nam przez wiele lat, dostarczając sporo frajdy i budząc sympatię kierowców, którzy z sentymentem wspominają stare dobre motoryzacyjne lata 80.

Rafał Walerowski

Zdjęcia pochodzą z Peugeot 205 Fanpage Polska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alex Minsky
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy