Dwa nowe audi. Które okaże się szybsze?

W styczniu informowaliśmy, że trzykrotny zwycięzca 24-godzinnego wyścigu w Le Mans - firma Peugeot - postanowiła wycofać się z rywalizacji.

Po zeszłorocznej klęsce (pierwsze miejsce na podium drugi raz z rzędu przypadło audi z silnikiem TDI), francuski gigant zadecydował, że w 2012 roku jego fabryczny zespół nie stanie do rywalizacji.

W tej sytuacji niekwestionowanym faworytem stał się nowy bolid przygotowany przez inżynierów z Ingolstadt. Ci - co zaskakujące - zdecydowali się wykorzystać do jego budowy pomysł... Peugeota.

Nowe audi R-18 e-Tron, które rywalizować będzie w czerwcu o tytuł najszybszego auta w Le Mans to samochód hybrydowy, którego układ napędowy przypomina ten zastosowany przez Francuzów w produkcyjnym peugeocie 508 RXH. Za napęd obu pojazdów odpowiadają silniki wysokoprężne współpracujące z motorami elektrycznymi. Na tym jednak podobieństwa się kończą.

Reklama

Głównym źródłem napędu audi R-18 e-Tron jest silnik Diesla - V6 TDI o mocy aż 510 KM, który przekazuje moment obrotowy na koła tylnej osi. W aucie zastosowano również opracowany przez Porsche system napędu elektrycznego (po jednym elektrycznym silniku przy każdym przednim kole) który - zamiast ciężkich akumulatorów - wykorzystuje do gromadzenia energii wysokoobrotowe koło zamachowe.

Gdy kierowca naciska hamulec, silniki elektryczne zaczynają działać jak generatory i przekazują energię do koła, rozpędzając je. Zachowana moc może być wykorzystana w razie potrzeby, np. podczas wyprzedzania. Odbywa się to poprzez elektromagnetyczne zwolnienie koła. W pełni rozpędzone koło zamachowe jest w stanie dostarczyć 120 kW mocy przez 6-8 sekund. Odzyskana energia może być również wykorzystywana do obniżenia zużycia paliwa.

By zmniejszyć masę pojazdu, specjaliści Audi zastosowali nową obudowę skrzyni biegów, która w modelu R-18 e-Tron wykonana została z kompozytów.

Oprócz samochodu z napędem hybrydowym, do walki o zwycięstwo w Le Mans 24 stanie też audi R-18 ultra - bliźniaczy bolid pozbawiony elektrycznego napędu przedniej osi. O tym, które auto okaże się lepsze przekonamy się w czerwcu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy