Diagnosta odpowie za fikcyjne przeglądy

Diagnosta z Łomży (Podlaskie) stanie przed sądem pod zarzutem poświadczenia nieprawdy co do faktu przeprowadzenia badań technicznych 41 pojazdów. Według śledczych, wziął za to pieniądze ale w rzeczywistości żadnej kontroli aut nie dokonał.

Diagnosta z Łomży (Podlaskie) stanie przed sądem pod zarzutem poświadczenia nieprawdy co do faktu przeprowadzenia badań technicznych 41 pojazdów. Według śledczych, wziął za to pieniądze ale w rzeczywistości żadnej kontroli aut nie dokonał.

Oskarżony przyznał się, w śledztwie zastosowany wobec niego został środek karny w postaci zakazu pracy w charakterze diagnosty - poinformował PAP we wtorek prok. Rafał Kaczyński, rzecznik prasowy łomżyńskiej prokuratury okręgowej. Akt oskarżenia trafił do miejscowego sądu rejonowego.

Prokuratura oskarżyła diagnostę o to, że - jako osoba uprawniona do wystawienia dokumentu (potwierdzenia ważności badań technicznych) - poświadczał nieprawdę "co do okoliczności mających znaczenie prawne", a do tego robił to w celu uzyskania korzyści finansowych. Przy takim zarzucie grozi mu do 8 lat więzienia.

Reklama

Zarzuty dotyczą krótkiego okresu, od 23 października do 2 listopada 2015 roku i obejmują 41 przypadków. Według śledczych, w niektórych z nich diagnosta nawet nie widział samochodu. Na ślady takiej, niezgodnej z prawem działalności, natrafiono w innym śledztwie, z którego materiały zostały następnie wyłączone do odrębnego postępowania



PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy