Yamaha Majesty S - skuter o mocnym charakterze

Umożliwienie osobom posiadającym prawo jazdy kategorii B kierowania lekkimi motocyklami i skuterami o pojemności silnika do 125 ccm spowodowało ogromny wzrost zainteresowania takimi pojazdami. Z salonów szybko znikają nowiutkie egzemplarze stodwudziestopiątek, a w grupie najpopularniejszych modeli znajduje się Yamaha Majesty S.

Yamaha Majesty S
Yamaha Majesty SINTERIA.PL

Yamaha Majesty S test

Yamaha Majesty SINTERIA.PL
Yamaha Majesty SINTERIA.PL
Yamaha Majesty SINTERIA.PL
Yamaha Majesty SINTERIA.PL
Yamaha Majesty SINTERIA.PL
Yamaha Majesty SINTERIA.PL
Yamaha Majesty SINTERIA.PL
Yamaha Majesty SINTERIA.PL

Japońska maszyna to znakomity przykład na to, że pojazdy o kształtach skutera napędzane mocniejszymi silnikami to dobre rozwiązanie dla tych, którzy potrzebują mobilnego środka lokomocji na początek przygody z jednośladami. Moc 12 koni mechanicznych w zupełności wystarczy do sprawnego poruszania się w mieście. Dodatkowym atutem jest automatyczna, bezstopniowa skrzynia biegów.

Majesty S mimo wyglądu miejskiego skutera jest całkiem pokaźnym motocyklem. Liczy ponad dwa metry długości (dokładnie 2,03 m), 71,5 centymetrów szerokości i prawie 130 centymetrów wysokości. Niepozbawiona cech sportowych sylwetka może się podobać. Wrażenie potęgują diodowe światła światła pozycyjne w przedniej owiewce oraz w tylnej części skutera. Wysoka szyba czołowa znacząco poprawia komfort jazdy, podobnie zresztą jak i wygodna kanapa oraz płaski podest, w sam raz by w czasie podróżowania postawić tam stopy.

Generalnie pozycja na motocyklu jest bardzo wygodna, choć wyżsi osobnicy (powyżej 185 cm wzrostu) mogą mieć problemy ze skręcaniem obijając sobie delikatnie kolana o kierownicę. Dla pasażerów przeznaczone jest nieco podniesione siedzisko oraz rozkładane podnóżki. Praktyczne rozwiązanie to dobrze wyprofilowane uchwyty w tylnej części nadwozia.

Pod kanapą znajduje się zamykany schowek, który spokojnie pomieści kask oraz odzież ochronną na wypadek niespodziewanych opadów deszczu. Dodatkowa półeczka (bez zamknięcia) znajduje się pod stacyjką, tam też znajdziemy haczyk przydatny podczas przewożenia siatek z zakupami.

Zestaw instrumentów o wyraźnie sportowych cechach składa się z konwencjonalnego obrotomierza, ciekłokrystalicznego wyświetlacza prędkości (mało kontrastowego, zatem czasami, zwłaszcza przy mocnym słońcu, słabo widocznego) oraz wskaźnika poziomu paliwa w zbiorniku o pojemności 7,4 litrów.

Testową Yamahę napędza jednocylindrowy czterosuwowy silnik o pojemności 125 ccm i mocy 12 KM, z wtryskiem paliwa i elektrycznym rozrusznikiem. Przyznać trzeba, że układ ten działa bardzo dobrze, silnik "pali na dotyk" i szybko wkręca się na wysokie obroty, a manetka gazu chodzi bez żadnych oporów.

W układzie przeniesienia napędu znajduje się automatyczna, bezstopniowa skrzynia biegów typu CVT z pasem klinowym. Przekładnia działa płynnie, a przyspieszenia są - jak na tę klasę pojemnościową - bardzo dobre. W miejskim ruchu spod świateł na pewno odjedziemy pierwsi.

Choć prędkość maksymalna Majesty S wynosi około 110 km/h, w praktyce najbardziej użyteczny jest zakres 80-90 km/h. To prędkości wystarczające na drogi krajowe, nieco za niskie na autostrady. Zużycie paliwa, mocno zależne od obciążenia skutera i stylu jazdy, mieści się w granicach od 2 do 3 litrów benzyny bezołowiowej na każde 100 przejechanych kilometrów.

Testowana Yamaha waży w stanie gotowym do drogi 148 kg. Kiedy obciążymy ją kierowcą i pasażerem dynamika nieco spada, jednak ważniejsze jest, że dzięki sztywno zestrojonemu zawieszeniu wciąż zachowujemy pewne prowadzenie, zwłaszcza w szybciej przejeżdżanych zakrętach. 13-calowe koła pozwalają sprawnie pokonywać nierówności i dziury na drogach.

Yamaha Majesty SINTERIA.PL

Mocnym atutem motocykla są bardzo skuteczne hamulce. Na obu kołach zainstalowano tarcze, o średnicy 267 mm (przód) oraz 245 mm (tył). Do kompletu przydałby się jednak ABS.

Majesty S to bardzo solidna konstrukcja, którą dzięki opcjonalnym akcesoriom szybko i sprawnie możemy zmienić w motocykl turystyczny o bliskim zasięgu. O ile jednak pojazd może się podobać, to cena raczej nie. Za nowy egzemplarz trzeba zapłacić około 11 500 zł.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas