Hybrydowa Yamaha z trzema silnikami. Jeden z nich pełni kluczową funkcję

Zdecydowana większość fanów dwóch kółek kompletnie nie wyobraża sobie zastąpienia spalinowych jednostek elektrycznymi. Co rusz zaostrzane normy emisji spalin wymuszają na producentach jednośladów szukania alternatyw. Yamaha zaprezentowała ciekawy prototyp, będący swego rodzaju „hybrydą hybryd”.

Koncepcyjny skuter klasy średniej Yamahy posiada aż trzy jednostki napędowe. Jedną spalinową oraz dwie elektryczne.
Koncepcyjny skuter klasy średniej Yamahy posiada aż trzy jednostki napędowe. Jedną spalinową oraz dwie elektryczne.INTERIA.PL

Środowisko motocyklowe neguje każdy model z napędem elektrycznym, który debiutuje na rynku. Zdecydowana większość nawet nie przyjmuje do wiadomości, że już w niedalekiej przyszłości na dobre pożegnamy spalinowe jednoślady z salonów sprzedaży. Producenci dwoją się i troją, aby jednak elektromobilność była w stanie zastąpić wszystkie zalety oferowane przez jednostki benzynowe, co wydaje się być zadaniem wyjątkowo trudnym, a nawet prawie niemożliwym do wykonania.

Obecnie motocykle elektryczne traktowane są po macoszemu. Chętnych na zakup brakuje, zasięg na jednym ładowaniu jest niewielki i nawet niewiarygodne osiągi nie są w stanie zastąpić klangu silnika spalinowego. Ratunkiem dla elektryków miały być modele hybrydowe, które zresztą są już dostępne w ofercie Kawasaki, ale i wady tego rodzaju napędu zostały szybko obnażone. Yamaha ma zupełnie inny pomysł na dostosowanie się do szalejących norm emisji spalin, decydując się na montaż trzech silników - jednego spalinowego oraz dwóch elektrycznych.

„Hybryda hybryd”, czyli sposób Yamahy na zaprzyjaźnienie się z elektromobilnością

Japońscy inżynierowie postanowili pójść o krok dalej i skupili się przede wszystkim na rozwiązaniu problemu niewielkiego zasięgu na jednym ładowaniu. W koncepcyjnym motocyklu znajdują się trzy silniki, dzięki czemu może on pracować w różnych trybach - od jazdy w pełni zeroemisyjnej przy niskich prędkościach, przez korzystanie jedynie z dobroci spalinowej jednostki, po wykorzystanie wszystkich trzech źródeł mocy. To system, znany jako hybryda szeregowo-równoległa (Series-Parallel Hybrid), w którym silnik spalinowy i elektryczny mogą napędzać pojazd zarówno razem, jak i osobno. Po raz pierwszy rozwiązanie to trafiło do jednośladów.

Koncepcyjny model Yamahy z trzema silnikami

Yamaha poinformowała, że SPHEV jest projektowany z myślą o skuterach kasy średniej, a jeżdżący prototyp został osadzony na bazie modelu XMax. Chociaż japoński producent nie pochwalił się dokładnymi danymi dotyczącymi pojemności silnika, mocy silników elektrycznych ani pojemności akumulatora, nieco więcej wspomniał o samej zasadzie działania napędu SPHEV. Spalinowa jednostka to jednocylindrowy silnik o pojemności 292 cm3 z modelu XMax 300, który napęd na tylne koło przekazuje za pomocą przekładni CVT.

Współpracować z nim będą dwa silniki elektryczne. Pierwszy z nich został zamontowany wzdłużnie względem tylnego koła i działa zarówno jak pełnoprawny silnik przekazujący moment obrotowy, ale również może być używany do odzyskiwanej energii podczas zwalniania i hamowania.

Druga jednostka elektryczna została zamontowana na wale korbowym silnika spalinowego i jest określana mianem „generatora”. Jak wskazuje sama nazwa, jej głównym zadaniem jest współpraca z benzynowym silnikiem w celu wygenerowania energii do ładowania akumulatora, dzięki czemu uda się znacznie zwiększyć zasięg możliwy do przejechania w trybie elektrycznym.

Jak działa hybryda SPHEV w motocyklu Yamaha?

System hybrydowy rozpoczyna pracę w trybie całkowicie elektrycznym. Ruch manetką gazu sprawi, że do ruszenia wykorzystana zostanie energia elektryczna. Natomiast podczas hamowania lub zwalniania będzie odzyskiwana. Podczas jazdy z niską prędkością silnik spalinowy pełni funkcję generatora, wytwarzając energię do ładowania baterii. Im zapotrzebowanie na moc będzie większe, tym szybciej jednostka benzynowa przejmie rolę napędowej, przekazując moc na tylne koła za pomocą przekładni CVT. Jeżeli kierowca będzie dynamicznie operował manetką gazu, moc dostarczać będą dwa, a nawet trzy silniki.

Yamaha chce rozwiązać problem niewielkiego zasięgu na jednym ładowaniu baterii

Minie jeszcze naprawdę długo, zanim motocykliści zrozumieją i zaakceptują zmieniającą się formę motoryzacji. Yamaha ma spore szanse, aby realnie udowodnić, że tego typu rozwiązania, szczególnie w modelach miejskich, mają sporo zalet. Samą kwestię designu możemy jeszcze na ten moment pominąć, bo mieszanka modelu XMax z TMax, a także przednią owiewką nawiązującą do rodziny MT, drastycznie zmieni się w wersji produkcyjnej, o ile taka powstanie.

Pozostaje nam czekać na konkretne informacje japońskiego producenta. Obecność trzech silników na pokładzie robi wrażenie, jednakże najważniejsze są parametry. Jak bardzo zmieni się zasięg możliwy do przejechania w trybie pełni elektrycznym oraz hybrydowym, a także jaką mocą oraz masą będzie mógł pochwalić się rewolucyjny skuter miejski klasy średniej? Te dane mogą potwierdzić kunszt inżynierów Yamahy i zrewolucjonizować rynek lub sprawić, że prototyp zostanie jedynie ciekawostką. Zadanie elektryfikacji jednośladów nie jest proste.

Kosztuje tyle co radiowóz - 30 motocykli BMW dla policjantów z WarszawyPolicja 
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?