Nie widzieli "nosa" Kubicy

Robert Kubica nie ukończył wyścigu o Grand Prix Włoch, 13. z 17 eliminacji tegorocznych mistrzostw świata Formuły 1.

Polski kierowca zjechał do boksu po pokonaniu 16 okrążeń toru Monza. Wcześniej miał stłuczkę z Webberem i kilka okrążeń przejechał z uszkodzonym "nosem" bolidu, czego bardzo długo nie zauważali sprawozdawcy Polsatu, pomimo, że widać to było wyraźnie w przekazie telewizyjnym.

Niestety nieobecność Mikołaja Sokoła (oszczędności) daje o sobie aż nadto znać.

Wyścig wygrał Brazylijczyk Rubens Barrichello przed Brytyjczykiem Jensonem Buttonem Za bolidami Brawn GP-Mercedes jechał Brytyjczyk Lewis Hamilton, który wystartował w niedzielę z pole position, ale na ostatnim okrążeniu wypadł z toru i rozbił swoje auto.

Reklama

Powodem mojego wycofania się był wyciek oleju, jak się później okazało - ze skrzyni biegów - powiedział kierowca teamu BMW-Sauber. Bardzo dobrze wystartowałem, co dało mi także całkiem dobre miejsce przed pierwszym hamowaniem i wejściem w zakręt. Po mojej lewej stronie jechał Mark Webber. Sądzę, że chyba mnie nawet nie widział i dlatego zepchnął mnie na pas trawy, gdy hamowałem. Wróciłem na tor i wtedy nasze bolidy się zetknęły, gdy dojechałem do szczytu zakrętu - przyznał Kubica.

Naszą relację minuta po minucie, którą przeprowadzaliśmy na żywo możesz zobaczyć TUTAJ.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nosy | kierowca | Grand
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy