Kubica: Mógłbym startować w kilku zespołach

Robert Kubica trochę bardziej otwarcie, ale jednak nadal w dyplomatycznej nucie wypowiada się na temat swojej przyszłości. - Jeszcze nic nie wiadomo, ale Renault jest jedną z opcji - przyznał polski kierowca.

Dziennikarze z przebywającym w Singapurze Kubicą rozmawiali głównie o karze nałożonej na Renault. Polak przyznał, że jest zdziwiony jej łagodnością. Stwierdził, że spodziewał się dodatkowej sankcji dla Nelsona Piquet Jr, który rok temu w wyścigu o GP Singapuru - wykonując polecenie inżynierów - celowo rozbił swój bolid, aby dać zwycięstwo koledze z zespołu.

- Nawet kiedy zjawisz się na posterunku policji i mówisz, że kogoś zabiłeś, ale znasz trzech innych zabójców, to i tak pójdziesz do więzienia. Być może nie otrzymasz 100 procent kary, ale w dalszym ciągu będziesz miał problemy - tłumaczył obrazowo Kubica, sugerując, że Piquet powinien za swój występek zostać ukarany.

Reklama

Zapytany o to, co zrobiłby, gdyby znalazł się na miejscu Piqueta, odpowiedział: - Wyskoczyłbym z samochodu już na starcie i oznajmił, że nie jadę. W innym wypadku czułbym się źle. Piquet to doświadczony kierowca, startował w wielu wyścigach i jestem zaskoczony tym, że poszedł na taki układ.

O ewentualnym transferze Kubicy do Renault spekuluje się od dawna. Niedawno z zespołu odeszli zamieszani w "singapurską" aferę Pat Symonds i Flavio Briatore. Polak przyznał, że z zainteresowaniem śledził te ruchy personalne.

- Renault to dla mnie jedna z opcji na przyszłość, dlatego cieszę się, że ten zespół zostaje w Formule 1. Oczywiście odejście dwóch kluczowych osób nieco zmieniło sytuację, ale jeszcze nic nie wiadomo. Jest też kilka innych zespołów, w barwach których mógłbym startować - powiedział Kubica.

Jednym z nich jest zespół założony przez Petera Saubera, który ostatnio został przejęty przez fundację Qadak Investments. - Pieniądze są, więc mamy wszystko, czego potrzeba. Z drugiej strony to pewna zagadka. Jeśli zdecyduję się tu zostać, a w styczniu okaże się, że nie ma dla nas miejsca w stawce, znajdę się w trudnej sytuacji - wyjaśnił Robert Kubica.

ASInfo/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy