Kubica jakiego nie znacie

O startach Roberta Kubicy podczas treningów i wyścigów w zasadzie wszystko wiadomo. Ale niewiele wiemy o tym jak się przygotowuje do zawodów, gdzie mieszka, odpoczywa, bawi się...

Robert kulisy sportowego życia odsłania nieco w wywiadzie jaki udzielił oficjalnemu wortalowi Formuły 1 po Grand Prix Hiszpanii. Oto czego dowiedzieliśmy się z tej rozmowy.

Przed poszczególnymi GP Polak przylatuje do miasta gdzie odbywa się dany wyścig już w środę lub we wtorek, o ile GP odbywa się poza Europą. To oczywiście z powodu koniecznej aklimatyzacji związanej z różnicą czasu.

Reklama

Niestety nie ma mowy o zwiedzaniu okolicy. Już od czwartku trwają bowiem przygotowania do wyścigu, techniczne ustalenia, spotkania z przedstawicielami mediów i sponsorów.

Przed i między wyścigami odżywia się jedząc lekkie potrawy. Tuż przed wyścigiem je to co przygotuje jego fizjoterapeuta Josefa Leberera. Najczęściej to owoce i trochę makaronu z oliwą. Napoje to... czysta woda w padoku i "gorącą" podczas wyścigu.

Nie lubi pięciogwiazdkowych hoteli. Zdecydowanie woli mieszkać we własnym motorhome, który zaparkowany jest na torze, niż w luksusowym hotelu.

Raczej nie zaprasza rodziny i przyjaciół na zawody. Wyścigi i tor to jego praca, na której musi być maksymalnie skoncentrowany.

Wypoczywa w wolne weekendy. Najbardziej lubi towarzystwo Fernando, Giancarlo i Rubensa. No i oczywiście Nicka.

Robert wspomina swoje pierwsze podium, po którym wsiadł w samochód (zawsze prowadzi sam) i przez całą noc wracał do domu. Do Krakowa dotarł w poniedziałek przed południem.

Kubica nie ma przesądów i "rytuałów" przed wyścigiem, które miałby mu ewentualnie przynieść szczęście. Nie jest też przesądny, ani nie ma (chyba) "talizmanów".

Tuż przed wyścigiem jest spokojny. Koncentruje się na tym, co mechanicy robią przy jego samochodzie.

A po wyścigu nie ma czasu na relaks. Zaczyna bowiem myśleć o następnym starcie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy