Formuła 1 - zespoły nie akceptują nowych zasad!

Podczas czwartkowego spotkania w Bahrajnie wszystkie jedenaście teamów startujących w mistrzostwach świata Formuły 1 zadeklarowało, że chce natychmiastowego powrotu do systemu kwalifikacji stosowanego w ubiegłych latach.

Przedstawiciele zespołów skierowali do szefów Formuły 1 i Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Berniego Ecclestone'a i Jeana Todta oficjalne pismo, w którym sugerują, że już 16 kwietnia kwalifikacje do GP Chin były przeprowadzone według starych zasad.

Zespoły nie akceptują też żadnych propozycji, które mają choć trochę usprawnić wprowadzony w 2016 roku nowy system.

Przewiduje on, że tak jak dotychczas odbywać się będą trzy sesje eliminacyjne. Czasówka nadal będzie rozgrywana w sobotę w godzinach popołudniowych, będzie trwała jedną godzinę i zostanie podzielona na trzy etapy.

Reklama

Nowością jest konieczność pozostawania kierowców na torze przez cały czas, do momentu gdy odpadną z rywalizacji o najlepsze pola startowe.

W jej pierwszej części (Q1), trwającej 16 minut, rywalizację rozpocznie 22 kierowców z 11 teamów. Po pierwszych siedmiu minutach odpadnie pierwszy, najwolniejszy zawodnik. Później co 90 sekund tor będzie opuszczał kolejny, aż pozostanie ich piętnastu.

Po krótkiej przerwie, gdy bolidy ciągle będą na torze, rozpocznie się druga część (Q2). Będzie trwała 15 minut, już po pierwszych sześciu minutach jazdy odpadnie pierwszy, najwolniejszy kierowca. Każdy kolejny będzie eliminowany co 90 sekund, aż na torze zostanie osiem bolidów.

Ich kierowcy przystąpią do rundy finałowej (Q3), która wyłoni czołówkę pole position wyścigu.

Q3 będzie trwało 14 minut. Eliminowanie zawodników będzie przebiegało tak samo jak podczas dwóch pierwszych etapów, ale rozpocznie się już po pięciu minutach.

Dwóch najlepszych, którzy zostaną na torze przez ostatnie 90 sekund będzie walczyło o pierwsze pole startowe.

Według nowych zasad przeprowadzono dotychczas kwalifikacje w Australii i Bahrajnie. Zdaniem wszystkich ekip, nowy system się nie sprawdził i trzeba wrócić do poprzedniego.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy