​Czy silniki turbo w Formule 1 to dobry pomysł?

Tegoroczny sezon Formuły 1 uważany jest przez wielu ekspertów za najciekawszy w całej historii Formuły 1.

Wiele zespołów posiada bolidy na tym samym poziomie rozwoju, w stawce znajduje się sześciu mistrzów świata kierowców, a pikanterii rywalizacji dodają opony, które w działają w sposób, który trudno zrozumieć zespołom.

W efekcie rywalizacja jest bardzo wyrównana, klęsce lub zwycięstwie decydują niuanse, a w początkowej części sezonu w każdym wyścigu tryumfował inny kierowca! Również obecnie trudno wskazać faworyta, może poza bezbłędnie jeżdżącym Fernando Alonso.

Takie wyrównanie stawki to w dużej mierze zasługa stabilnych przepisów dotyczących jednostek napędowych. Rozwój silników 2.4 V8 został kilka lat temu zamrożony, a powodem tej decyzji było obniżenie kosztów. W efekcie dzisiaj jednostki napędowe mają bardzo podobne osiągi i są równie niezawodne. Silniki Mercedesa (używane przez zespół fabryczny, a także McLarena i Force India), Renault (Red Bull, Lotus, Williams, Caterham) i Ferrari (zespół fabryczny, Sauber, Toro Rosso) to jednostki niemal równorzędne, które zapewniają podobne osiągi. Od stawki odstają jedynie silniki Coswortha, których używają Marussia i HRT, ale trzeba pamiętać, że Cosworth znacznie później dołączył do rywalizacji w F1 niż trzej czołowi producenci jednostek napędowych, a więc nie miał tyle czasu na doprowadzenie swoich silników do perfekcji.

Reklama

Niestety, można się spodziewać, że przyszły sezon będzie ostatnim, w którym rywalizacja na torach będzie tak wyrównana. Zmieniają się bowiem przepisy i w 2014 roku wysokoobrotowe jednostki V8 zostaną zastąpione przez silniki 1.6 V6 turbo. Celem tej zmiany na być głównie mydlenie oczu kibicom, że Formuła 1 jest ekologiczna (takie silniki mają zużywać mniej paliwa) i ma coś wspólnego z samochodami drogowymi, w których coraz częściej stosowane są małe silniki turbo (tzw. downsizing). Początkowo FIA zamierzała nawet wymóc stosowanie silników czterocylindrowych, ostatecznie uległa naciskom ze strony producentów i zezwoliła na silniki V6.

Tak duża zmiana oznacza prawdziwą rewolucję. Trudno się spodziewać, że trzej czołowi producenci od razu dostarczą zespołom silniki o równej niezawodności i osiągach. Przy obecnym stanie rzeczy, gdy jeden producent zapewnia jednostki napędowe trzem-czterem zespołom, bardzo łatwo doprowadzić do rozchwiania stanu równowgi. Wystarczy, że jeden z silników będzie słabszy, a lista kandydatów do walki o podium skurczy się znacząco. A to nie będzie dobre dla widowiska.

Silniki turbo nie są w Formule 1 nowością. Jednostki tego typu, o pojemności 1.5 l, używane były ostatnio w 1988 roku. Ta rywalizacja była zdominowana przez zespół McLarena, któremu silniki dostarczała Honda. Epicką walkę o tytuł stoczyli wówczas Alain Prost i Ayrton Senna.

W 1989 roku silniki doładowane zostały zastąpione atmosferycznymi jednostkami o pojemności 3.5 l.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy