To złoże zmienia wszystko. Świat ma szansę uniezależnić się od Chin

Prawdziwe znalezisko w USA. Amerykanie odkryli ogromne złoże litu na granicy stanów Nevady i Oregonu. Odkrycia dokonali wulkanolodzy, którzy uważają, że złoże może być największym na świecie złożem litu i wystarczy go do produkcji baterii na kolejne dziesięciolecia.

Do produkcji baterii wielu samochodów elektrycznych potrzebne są metale ziem rzadkich takie lit, kobalt i nikiel. Niedobór tych pierwiastków spędza sen z powiek zarówno zwolennikom, jak i przeciwnikom nieuchronnie nadchodzącej elektryfikacji świata motoryzacji. Dlatego takie informacje są dla przemysłu na wagę złota.

Według informacji przekazanych przez portal Carscoops wulkanolodzy pracujący na zachodzie USA odkryli ogromne pokłady litu na granicy stanów Oregon i Nevadą, Mogą one być największymi złożami tego rzadkiego pierwiastka na świecie. Według wstępnych informacji złoża na przełęczy Thacker w kalderze McDermitt mogą zawierać aż 12-krotnie więcej tego minerału niż słone jeziora w Boliwii, które dotychczas uznawane były za najbogatsze źródło litu. Szacunki geologów i wulkanologów oceniają złoże nawet na 120 milionów ton.

Reklama

Duże skupienie litu w McDermitt

Znaczenie w przypadku tak przełomowego odkrycia ma jednak nie tylko fakt, że złoże jest ogromne, ale także duża gęstość występowania tego minerału, płytkie położenie oraz niewielka ilość odpadów, które pozostaną po wydobyciu. Uwagę na to zwraca dziennik Science Advances, podkreślając że lit znajduje się w powulkanicznych skałach osadowych.

Wydobycie może zacząć się w 2026 roku ale są przeszkody

Według geologów z Americas Corporation, jeśli inwestorzy dojdą do porozumienia z lokalnymi władzami, wydobycie może ruszyć już w 2026 roku, a ogromne pokłady litu na przełęczy Thacker mogłyby rozwiązać problemy niedoboru tego minerału dla wciąż rosnącego przemysłu samochodów elektrycznych. To z pewnością doskonała informacja dla Stanów Zjednoczonych, które dotychczas nie miały dostępu do bogatych złóż litu i musiały polegać na zagranicznych źródłach (Chiny, Chile). Teraz USA może stać się ważnym graczem na tym rynku.

Jest jednak również pewna przeszkoda o delikatnej naturze. Według dwóch plemion zamieszkujących okolice przełęczy po stronie Nevady, złoża litu na których miałaby stanąć kopalnia położone są na świętej ziemi. Nie brakuje również grup ekologicznych protestujących przeciwko ogromnemu, negatywnemu wpływowi takiej kopalni na środowisko naturalne.

Lit jest potrzebny ale nie aż tak

Na ten moment lit jest jednym z najbardziej potrzebnych materiałów do produkcji baterii i akumulatorów do samochodów elektrycznych jednak wiele organizacji na świecie prowadzi badania nad zastąpieniem litu innym pierwiastkiem lub minerałem, a także stworzeniem zupełnie nowego typu baterii, który nie będzie wymagał wykorzystania litu. 

Kierunków rozwoju technologii jest wiele: podejmowane są próby z polimerami, miedzią, cynkiem, grafenem, manganem czy sodem. Warto wspomnieć tu choćby o firmie Alsym, która pracuje nad akumulatorami opartymi na manganie, a także o o badaczach University of Texas w Austin, którzy pracują nad technologią opartą na sodzie (akumulatory sodowo-jonowe). Trudno nie wymienić też Toyoty, która stworzyła baterię fluorkowo-jonową - według wstępnych badań dysponującą nawet 7-krotnie większą pojemnością niż baterie litowo-jonowe. Na razie większość producentów takich jak Tesla, Toyota, Volkswagen, BMW, Audi, Hyundai, Kia czy, chińscy producenci korzystają z akumulatorów litowo-jonowych (Li-Ion).

Przełom w kwestii baterii może zmienić wszystko

Większość z nowo rozwijanych technologii ma rozwiązać kilka problemów technicznych baterii litowo-jonowych. Przede wszystkim chodzi o zwiększenie zasięgu, czyli pojemności, przyspieszenie procesu ładowania, który w litowo-jonowych akumulatorach wciąż trwa stosunkowo długo, a także zminimalizowanie ryzyka wystąpienia pożaru baterii.

Z bardziej przemysłowego punktu widzenia, chodzi o to, że wydobycie litu jest rzeczywiście wyjątkowo drogim, szkodliwym i trudnym procesem, a zastosowanie innych, znacznie łatwiej dostępnych materiałów obniżyłoby koszty wydobycia, wyeliminowałoby problem z no doborem złóż danych pierwiastków, a także przynajmniej częściowo rozwiązałoby problem środowiskowy.

Jeśli w dziedzinie produkcji baterii rzeczywiście w niedługim czasie dokona się przełom, może okazać się, że największe znane złoże litu może się nie przydać. Póki co lit jest ważnym elementem w przemyśle EV i nie tylko - baterie i akumulatory litowo-jonowe zasilają przecież większość produktów codziennego użytku - smarfony, komputery i laptopy, tablety i większość bezprzewodowych urządzeń elektrycznych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy