Wielkie apetyty Mitsubishi. Na nowe modele i powrót do motosportu

Mitsubishi po połączeniu sił z Nissanem i Renault zapowiada ofensywę modelową. W sumie ma powstać 6 kompletnie nowych modeli, reszta przejdzie gruntowną modernizację. Firma dużo mówi też o swoim największym dziedzictwie – motosporcie. Trevora Manna COO Mitsubishi Motors pytamy, czy i kiedy to nastąpi.

Interia: Jakie korzyści da sojusz z wielkim europejskim producentem?

Trevor Mann: Przede wszystkim będziemy mogli wymieniać się technologiami, które już mamy i wspólnie pracować nad nowymi rozwiązaniami. Pierwszym przykładem jest choćby platforma dla naszych przyszłych samochodów. Nowy Outlander powstanie na płycie zaprojektowanej także dla Nissana X-Traila.

Jakie są mocne strony Mitsubishi w nowym sojuszu?

Dzisiaj Nissan, bardziej niż Mitsubishi, zaawansowany jest w autonomicznej jeździe. Naturalne więc jest, że będziemy z tego doświadczenia i tych technologii korzystać.
Inaczej wygląda to w przypadku technologii hybrydowej i plug-in. Tutaj Mitsubishi ma więcej do powiedzenia i ma większe doświadczenia. Przecież jest Outlander PHEV. Tymi technologiami z pewnością podzielimy się z Nissanem i Renault. Ale w sojuszu nie o samą wymianę technologii chodzi. Chcemy też wspólnie uczestniczyć w tworzeniu nowych rozwiązań.

Czy dla Mitsubishi wyzwaniem są samochody elektryczne?

Wierzymy, że dla firmy, która ma ograniczone portfolio i sprzedaje nieco ponad 1 milionów aut rocznie, tworzenie unikalnego modelu EV nie jest teraz najważniejsze. Elektryfikację motoryzacji widzimy raczej jako możliwość dostarczenia klientom opcji takiego napędu. Niż tworzenie osobnego elektrycznego modelu. To jest bardzo kosztowne i czasochłonne.

Myślę, że to lepsze dla nas i dla naszych klientów. Na to przyjdzie jeszcze czas. Właśnie dlatego zakładamy, że w pierwszej kolejności powstaną elektryczne odmiany znanych modeli, a nie całkowicie nowe elektryczne modele. Wierzę w to, że niebawem będziesz mógł kupić ASXa nie tylko w wersji spalinowej, ale także w odmianie na baterie.

To, jaka jest rola Mitsubishi w aliansie z Renault-Nissan?

Powiedziałbym, że to z jednej strony korzyści, z drugiej możliwość uczestnictwa w czymś niecodziennym. Naszą współpracę opieramy na zaufaniu, respektowaniu się nawzajem. Nie chodzi o wykorzystaniu kogokolwiek, tylko o wspólny sukces na zasadzie win-win.

Chcemy oczywiście obniżyć koszty produkcji, chcemy wykorzystać nasze know-how. Chcemy rozwijać się w Ameryce, Azji i na rynkach światowych.
Musimy jednak zauważyć, że różnimy się od naszych partnerów choćby wielkością. To są inne skale i chcemy z ich udziałem nieco te poziomy wyrównać.

Co to oznacza dla klientów? Jakie korzyści będą oni mieli z połączenia sił?

To, co klient powinien szybko zauważyć, to wykorzystanie nowych technologii w naszych autach. Ich rozwój i opracowanie jest bardzo kosztowne. Dzięki sojuszowi staje się to łatwiejsze i tańsze. Oznacza to, że niektórych technologii nasi klienci nigdy nie mieliby szansy spotkać w samochodach. Teraz to się zmienia.

Reklama

Kiedy to się stanie?

Licząc od dzisiaj, taka okazja będzie już za dwa, trzy lata, kiedy powstanie pierwszy z zapowiedzianych nowych modeli. Zaczynamy oczywiście od nowego Outlandera.

W sumie zakładamy, że do sprzedaży trafi aż 11 nowych aut, sześć z nich będzie zupełnie nowych, a pięć już obecnymi po poważnych modernizacjach. Nie mamy jednak zamiaru tworzyć takich samych aut z innym logotypami. Samochody będą różne, jak różni są ich klienci.

Jakie segmenty są dla was najważniejsze?

W tej chwili najmocniej myślimy i wzmacniamy naszą obecność w tych obszarach, w których jesteśmy najlepsi. To oczywiście SUV-y. Eclipse Cross powstał jeszcze przed połączeniem, ale to ważny model w segmencie C. Podobnie jest z modelem ASX. Ten rynek nadal będzie rósł i chcąc odnieść sukces, musimy tam być z mocną reprezentacją. Ważny jest dla nas także Outlander i segment, w którym on świetnie sobie radzi.

Nie zapominamy jednak o innych segmentach i innych modelach. Ważne są dla nas także sedany i hatchbacki, które świetnie się sprzedają na wielu światowych rynkach. Ten typ samochodów chętnie wybierają klienci ze względu na cenę. I chcemy tam być obecni. Może nie teraz od razu, ale w przyszłości.

A co z druga końcówką skali, czyli Pajero? Czy to auto przechodzi właśnie do historii?

Absolutnie nie, Pajero nie jest przekreślone. To wielki projekt, to część naszego dziedzictwa, to część tego, co ludzie kochają w Mitsubishi. Cenią go za przestronność, wygodę, prowadzenie i olbrzymie możliwości, jakie daje. Z pewnością niebawem pojawi się jego nowe wcielenie.

Często odwołujecie się do swojego sportowego dziedzictwa, do doświadczenia w rajdach WRC i Dakarze. W 2009 roku wycofaliście się jednak z tego najtrudniejszego terenowego wyścigu i od tego czasu nie uczestniczycie w żadnej motosportowej dyscyplinie. Czy to się zmieni?

Dla mnie to pytanie nie czy, tylko kiedy. To przecież nasze dziedzictwo. Udział w motosporcie pomaga w opracowywaniu a później sprawdzaniu nowych technologii. To także świetna okazja do kreowaniu wizerunku marki. Jednak wiadomo, że to się wiąże z dużymi wydatkami.

Nie chcemy tylko uczestniczyć, ale chcemy wygrywać. A to wymaga ciężkiej pracy. Nie chcemy wydawać pieniędzy nadaremnie.

Czyli nie chcecie popełnić takiego samego błędu, jakie zrobił Nissan, wchodząc do wyścigów Le Mans?

Nie chcę nawet o tym mówić.

Czy Mitsubishi chce być marką bardziej premium?

Każda firma ma takie ambicje. My poprawiamy jakość naszych samochodów, nie chcemy niczego obiecywać, tylko prezentujemy nowe, lepsze modele. A one bronią się same. Widać, jak się zmieniają i jak zmienia się ich jakość. Zmieni się przecież także oczekiwanie klientów.

To naturalny proces, że samochody są coraz lepsze, że mogą konkurować z innymi autami. Eclipse Cross jest tego świetnym przykładem, dobrze wygląda, ma świetne materiały i świetną technologię.

Poprawianie jakości nie jest wcale takie trudne. Wszystko zależy od tego, ile auto ma kosztować. Trudności zaczynają się, jeśli chcesz poprawić jakość auta, ale nie chcesz, by było droższe.

Naszym celem jest, by oprócz nowych klientów i tych, którzy są naszymi klientami, zechcieli zmienić swoje stare Mitsubishi na nowe.

Rozmawiał Juliusz Szalek

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama