Kolejny krok Volvo ku samochodom autonomicznym

Volvo uruchamia właśnie najbardziej zaawansowany jak do tej pory program testowania autonomicznych pojazdów.

W najbliższych miesiącach Szwedzi chcą zakończyć negocjacje z kilkoma chińskimi metropoliami, by uzyskać komplet dokumentów pozwalających poruszać się autonomicznym pojazdom po publicznych drogach. Gdy uda się dopiąć wszystkie kwestie natury prawnej, na ulice chińskich miast wyjedzie nawet 100 autonomicznych aut Volvo.

Dziś w Pekinie rozpoczęło się seminarium naukowe dotyczące autonomicznych samochodów. Jeden z referatów wygłosi prezes i dyrektor generalny Volvo - Håkan Samuelsson.

- Samochody autonomiczne mają wiele zalet. W związku z tym rządy powinny wprowadzić odpowiednie rozwiązania prawne, umożliwiające wprowadzenie na ulice tego typu pojazdów, najszybciej jak się da. Przemysł motoryzacyjny nie może zrobić wszystkiego sam. Potrzebujemy wsparcia rządowego - argumentował w Pekinie Samuelsson.

Reklama

Przypominamy, że w zeszłym miesiącu na jednej z sesji brytyjskiego parlamentu przegłosowano ustawę zezwalającą na poruszanie się autonomicznych samochodów po autostradach.

Volvo już w 2013 roku uruchomiło program budowy autonomicznych pojazdów o nazwie Drive Me. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami do 2017 roku na publiczne drogi w okolicach Goeteborga wyjechać ma setka testowych aut szwedzkiej marki zdolnych do samodzielnej jazdy. Ich kierowcy mają jedynie czuwać nad przebiegiem testów i - w razie konieczności - przejąć kontrolę nad autem.

Media zwracają uwagę, że testy w Chinach mogą stanowić duże wyzwanie dla nowoczesnej technologii, ponieważ tamtejsze drogi uznawane są nie tylko za zatłoczone, ale także za niebezpieczne. Tylko w zeszłym roku w wypadkach drogowych zginęło tam ponad 200 tys. osób.

  - Na tym etapie Volvo nie ma zamiaru produkować aut, które nie mają kierownicy i z minimalną prędkością wożą ludzi spod domu do domu. Volvo chce wyręczyć ludzi z konieczności prowadzenia samochodu tam, gdzie jest to najbardziej uciążliwe - a więc w korkach. Samochodem trzeba samodzielnie ruszyć i na zdefiniowanym odcinku drogi, gdzie funkcja jazdy autonomicznej jest dostępna, włączamy ją tak, jak włącza się tempomat. Ta funkcja będzie dostępna na obwodnicy Goeteborga, gdzie ruch odbywa się trzema pasami jezdni w jednym kierunku, bez przejść dla pieszych i skrzyżowań ze światłami" - tłumaczy przedstawiciel Volvo w Polsce Stanisław Dojs.

Dojs zwrócił jednocześnie uwagę, że wprowadzenie autonomicznych samochodów na drogi wymagało dokonania kilku zmian technologicznych.

- Od nowa trzeba było przygotować mapy GPS. Te obecnie dostępne były za mało dokładne. Auta z funkcją autonomiczną będą poruszały się z prędkością 70 km na godzinę, mogą zmieniać pasy, hamować, przyspieszać - podkreślał przedstawiciel Volvo.

Portal The Verge ocenia, że Volvo, które w 2010 roku zostało kupione przez chiński koncern Geely, pokazuje, iż Chiny wysuwają się na czoło stawki państw zajmujących się technologią autonomicznej jazdy. Z ostatnich doniesień dziennika "New York Times" wynika natomiast, że Państwo Środka może niedługo objąć prowadzenie w tym wyścigu, wyprzedzając nawet Stany Zjednoczone. Wynika to z determinacji Pekinu do opracowania bardziej efektywnego modelu transportu drogowego.

Tymczasem dziennik "Financial Times" donosi, że chińskie koncerny Geely i Baidu lobbują w Pekinie na rzecz jak najszybszego wprowadzenia zmian w prawie, umożliwiających wprowadzenie na drogi autonomicznych samochodów. Londyński dziennik przypomina, że właściciel największej przeglądarki internetowej w Państwie Środka, Baidu, zapewnił sobie poparcie lokalnych władz dla prowadzonego wspólnie z BMW projektu aut, które będą samodzielnie nawigować. Ich samochody mają wyjechać na chińskie drogi w ciągu trzech lat - przypomina "FT".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: samochody autonomiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy