Wojna to drogie paliwo i wyższe koszty transportu. Dopłaci klient w sklepie
Oprac.: Karol Biela
Zaatakowanie Ukrainy przez Rosję spowodowało znaczne podwyżki na stacjach paliw nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. A drożejący olej napędowy to większe koszty transportu, za które w ostatecznym rozrachunku zapłaci zwykły klient w sklepie.
Polska to największy przewoźnik drogowy w Europie. Tylko na trasach międzynarodowych po Europie jeździ ponad 280 000 naszych ciężarówek a koszty paliwa należą do największych wydatków dla firm transportowych.
W ostatnim czasie po wybuchu wojny w Ukrainie ceny oleju napędowego, którego potrzebują wysokoprężne silniki w ciężarówkach, mocno poszybowały w górę.
Do tego niektórzy przewoźnicy miewają problemy z możliwością zatankowania swoich pojazdów, bo na części stacji brakuje oleju napędowego.
Paliwo to około 40 proc. wszystkich kosztów w transporcie drogowym
W związku z sytuacją na Ukrainie Interia poprosiła o komentarz w sprawie drożejących cen paliw Jana Buczka, prezesa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
- Przewoźnicy są w stanie najwyższej gotowości, otrzymujemy zapewnienie, że będą realizować transporty dopóty, dopóki się da. Ceny paliwa mogą jednak mocno ograniczyć funkcjonowanie firm przewozowych, już i tak bardzo mocno dotkniętych pandemią - mówi Jan Buczek, prezes ZMPD.
- A trzeba pamiętać, że obok rat leasingowych i kosztów związanych z płacami kierowców, to właśnie paliwa są najbardziej kosztochłonną pozycją w bilansie każdej firmy transportowej. To mniej więcej 40 proc. wszystkich kosztów. Łatwo policzyć, że wzrost ceny paliwa o, powiedzmy, 20 proc. powoduje wzrost należności firmy o 8 proc. To są naprawdę gigantyczne pieniądze. Tymczasem tylko w poniedziałek rano 28 lutego cena ropy na giełdzie wzrosła o 5 proc. Oczywistym jest, że problem z rosnącą ceną paliwa dotknie wszystkich przewoźników, także tych, którzy nigdy nie jeździli i nie będą jeździć na Wschód - wyjaśnia Jan Buczek.
Wysokie ceny paliw to międzynarodowy problem
Według dr Jakuba Boguckiego, analityka rynku paliw, sytuacja jest dramatyczna, jeśli chodzi o cały globalny rynek paliw. - Podwyżki wciąż są spodziewane i można wiązać ich skalę z tym, jak będzie wyglądać dalsza sytuacja wojenna na Ukrainie - wyjaśnia ekspert e-petrol.pl.
Ostatecznie, jak podkreślają nie tylko eksperci rynku paliw, ale też i sami przewoźnicy, dodatkowe koszty poniosą zwykli konsumenci. Wszak wyższe koszty transportu zostaną dodane przez producentów czy importerów do ostatecznej ceny zakupionego produktu.
- Już teraz koszty utrzymania firmy i drożejące paliwa sprawiają, że będziemy musieli w najbliższym czasie podnieść stawki za frachty. Więcej za towary na półkach zapłaci ostatecznie klient w sklepie - potwierdza Agnieszka Nowosielska, szefowa firmy transportowej AG-POL z Łosic.
***