Te samochody nie miały szans. Ale uwaga, teraz mogą trafić do nas

Kataklizmy zawsze zostawiają po sobie mnóstwo zniszczeń. A strata dla jednych, dla innych może być okazją do zarobku.

Sprzątanie po niszczycielskim działaniu huraganu Ian, który spustoszył ostatnio część wybrzeża Stanów Zjednoczonych, będzie pewnie trwało miesiącami. Zniszczone domy, połamane drzewa, zdemolowane ulice i budynki użyteczności publicznej - to wszystko będzie trzeba ratować. Ratunku wymagają pewnie także tysiące samochodów, które nie miały szans w starciu z żywiołem.

Zalane samochody wypływają w sieci

Niedawno pisaliśmy o McLarenie P1, którego żywioł dosłownie wyssał z garażu. Właściciel mógł się nim cieszyć zaledwie tydzień. Dziś wiadomo, że to nie jedyny samochód tej marki, którego spotkał podobny los. A wszystko za sprawą tego filmu:

Reklama

Kolejny McLaren, kilka Audi, Porsche, Volvo, BMW - to mniej niż promil z ogromnej liczby pojazdów, które musiały ustąpić pod naporem sił natury. Pokryte błotem, przeniesione w miejsca, do których nie byłyby w stanie dotrzeć o własnych siłach, czekają na oceny rzeczoznawców, a w dużej części pewnie na uznanie przez ubezpieczyciela za złom.

Wcześniej żywioł zalał samochody w Korei

Powódź, która zaatakowała Koreę Południową w sierpniu, również nie miała litości wobec aut. W garażach podziemnych uwięziła wiele samochodów, także z wyższej półki, o czym świadczą kolejne materiały zdjęciowe dostępne na Instagramie: 

Bentley Bentayga, Mercedes-AMG GT, Lamborghini Huragan, Porsche 911, McLaren 570s - z nich już raczej nic nie będzie. 

No chyba, że trafią w ręce zręcznych handlarzy, którzy stwierdzą, że warto przywrócić je do życia. Porządne pranie, suszenie, detailing i można sprzedawać. Kupując używany samochód z USA, czy Korei trzeba się mieć teraz na baczności.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy