Nie wszystkim zależy na rozwiązaniu afery spalinowej
Organizacja konsumentów BEUC dotarła do nieujawnionych danych zebranych przez sekretariat Rady UE, z których wynika, że 11 krajów UE, w tym Niemcy, Włochy i Węgry, sprzeciwia się zmianom w przepisach o wydawaniu homologacji dla nowych samochodów.
Nowe przepisy miałyby zapobiegać oszustwom podobnym do tych, które wyszły na jaw wraz ze skandalem wokół Volkswagena, kiedy okazało się, że niemiecki koncern stosował nielegalne oprogramowanie, by oszukiwać podczas testów emisji spalin.
W reakcji na tzw. Dieselgate Komisja Europejska przedstawiła propozycję zmian w przepisach o wydawaniu certyfikatów poświadczających, że samochód spełnia wszystkie standardy (np. środowiskowe) i może trafić na rynek. Obecnie wydawanie homologacji leży w gestii władz krajowych, które bardzo często nie chcą narazić się producentom samochodów. To miałoby się jednak zmienić. KE chce, żeby w całej UE obowiązywały jednolite zasady wydawania homologacji. Ponadto państwa członkowskie miałyby wprowadzić krajowe programy nadzoru rynku oraz finansować ośrodki testujące auta. Możliwe będzie też nałożenie grzywny wysokości 30 tys. euro od samochodu na producenta, którego pojazdy nie będą spełniać wymogów lub który będzie próbował oszukiwać w testach.
Propozycje KE poparła w ubiegłym tygodniu komisja PE ds. rynku wewnętrznego. Kwestia reformy systemu homologacji pojazdów zostanie poruszona przez państwa członkowskie 20 lutego podczas Rady ds. konkurencyjności, gdzie prezydencja maltańska przedstawi swój raport z postępu prac w tym zakresie. W raporcie mowa jest o dwóch grupach państw, które albo wspierają reformę systemu, albo się jej sprzeciwiają, nie zostały one jednak wyszczególnione.
Tymczasem europejska organizacja konsumencka BEUC dotarła do niepublikowanych danych zebranych przez sekretariat Rady UE. BEUC przeanalizował odpowiedzi państw Wspólnoty na sondaż przeprowadzony przez Radę UE pod koniec 2016 r. Pytania dotyczyły zwłaszcza propozycji KE w sprawie zmian w wydawaniu homologacji dla nowych samochodów oraz programów nadzoru rynku. Wyniki badania pokazują, że 11 krajów UE - Bułgaria, Cypr, Czechy, Niemcy, Węgry, Włochy, Łotwa, Litwa, Portugalia, Rumunia i Szwecja - jest przeciwnych zmianom w przepisach. Kraje popierające reformę to: Austria, Dania, Francja, Malta, Holandia i Hiszpania. "Pośrodku" znajdują się natomiast: Belgia, Chorwacja, Estonia, Grecja, Wielka Brytania i Polska.
"To oznacza, że państwa znajdujące się +pośrodku+, jak np. Polska, co prawda nie blokują reformy systemu homologacji, ale też nie robią nic, żeby przyspieszyć jej wprowadzenie" - mówi Pauline Constant z BEUC.
Organizacja ta obawia się, że jeśli 11 państw UE sprzeciwi się nowym przepisom, to cała reforma stanie pod znakiem zapytania.
"To bardzo niepokojące, że kilkanaście państw członkowskich próbuje podkopać wysiłki UE w celu niedopuszczenia do kolejnego skandalu w stylu +Dieselgate+. Wiele z tych krajów nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo w tej kwestii potrzebny jest nadzór na poziomie europejskim. Nie chcą też słyszeć o tym, jaką rolę w tym wszystkim pełni konflikt interesów między producentami samochodów, władzami krajowymi a prywatnymi ośrodkami testującymi. Kiedy widzimy, że Komisja (Europejska) i PE robią wszystko, by rozwiązać problem, to bardzo rozczarowuje, że kraje Wspólnoty unikają realnej zmiany" - mówi Monique Goyens, dyrektor generalna BEUC.
Zdaniem Goyens, jeśli UE chce uniknąć kolejnego skandalu jak ten z Volkswagenem i sprawić, że klienci odzyskają zaufanie do sektora motoryzacyjnego, "to kraje członkowskie powinny poprzeć Parlament Europejski i jak najszybciej, w ciągu najbliższych tygodni, przyjąć stanowisko w tej sprawie".