Więcej punktów i wyższe mandaty - to nowa broń policji
Jeszcze przed wakacjami kierowcy będą surowiej karani za przewinienia na drodze. W nowym taryfikatorze w wielu przypadkach liczba punktów karnych może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Za rozmowę przez telefon bez zestawu głośnomówiącego podczas prowadzenia auta kierowcy dostaną 5 punktów karnych, podobnie za przewożenie dziecka bez specjalnego fotelika. 4 punkty za przewożenie pasażerów bez zapiętych pasów, za blokowanie lewego pasa - 2 punkty karne i mandat do 500 złotych. Nowy taryfikator urzędnicy MSW przygotowali po konsultacjach z policjantami.
System punktów karnych obowiązuje w Polsce od 1993 roku. Łącznie funkcjonuje on w 22 państwach Unii Europejskiej, pierwsze wprowadziły go Niemcy. W Polsce został zaostrzony, bo kierowcy nagminnie popełniają wykroczenia.
- Najbardziej klasycznym przykładem jest rozmowa podczas jazdy przez telefon komórkowy - mówi Marek Konkolewski z warszawskiej drogówki. - Wielu z nich obecne kary nic nie uczą, a zapłacenie 100 czy 200 złotych nie stanowi problem. Dlatego policja postanowiła nauczyć szacunku do prawa w inny sposób - wyjaśnia Marek Konkolewski.
Żeby nie stracić prawa jazdy nie wolno nam przekroczyć 24 punktów karnych. Raz w roku możemy 6 punktów zredukować na specjalnym szkoleniu w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Koszt kursu to 350 złotych. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu i - jak mówi Jerzy Berta z warszawskiego WORD-u - nadal cieszą się dużym zainteresowaniem. Problem w tym, że kurs, który w tej chwili wystarczy "odsiedzieć", zastąpią bardziej kosztowne i trudniejsze do zaliczenia zajęcia reedukacyjne.
Z policyjnych statystyk wynika, że w ubiegłym roku polska drogówka wystawiła 2,5 miliona mandatów.
Czy te zmiany przyniosą oczekiwany skutek? Nie od dziś wiadomo, że bardziej niż wysokość kary odstraszająco działa jej nieuchronność.