Karetka na sygnale. Wiesz, jak się zachować?
Wymuszają pierwszeństwo, zajeżdżają drogę i ścigają się z karetkami. Takie przewinienia coraz częściej zarzucają kierowcom na drodze, kierujący ambulansami pogotowia ratunkowego w Nowym Sączu.
Najgorzej jest na wąskich ulicach i w godzinach szczytu. Wtedy razem z ambulansem na sygnale próbują ominąć korek.
- Takie niebezpieczne sytuacje dotyczą prawie każdego przejazdu karetki, co znacznie utrudnia szybki dojazd do pacjenta - tłumaczy Józef Zygmunt, dyrektor sądeckiego pogotowia ratunkowego. Opóźnienia najczęściej odnotowywane są w godzinach szczytu.
Jak mówi Zygmunt, każde takie nieodpowiednie zachowanie kierowcy na drodze utrudnia udzielanie pomocy. - A w grę wchodzi nierzadko ludzkie życie - dodaje Józef Zygmunt. Karetki SPR w Nowym Sączu wyjeżdżają średnio 60 razy w ciągu dnia.
O tym, jak trudna i odpowiedzialna jest praca kierowcy karetki pisaliśmy już w naszym serwisie. Oto fragment tego tekstu:
"Niestety, już na ulicy Hożej napotykam na korek. Prawy pas jezdni całkowicie zablokowany przez samochody dostawcze, które o tej porze przywiozły towar do sklepów. Mimo, że jest tu zakaz zatrzymywania się, nikt go nie przestrzega. Lewy pas ulicy Hożej jest wydzielony specjalnie dla karetek pogotowia, ale na nim też mnóstwo samochodów. Na widok naszej karetki powstaje panika, część kierowców nie wie, co zrobić, inni próbują zjechać na prawo. Cenne sekundy płyną. Używam poza sygnałami jeszcze klaksonu, lecz niewiele to daje. Wreszcie część pojazdów odjechała, gdyż zapaliło się zielone światło na sygnalizatorze przed skrzyżowaniem. Ruszam szybko, ulicę Marszałkowską pokonujemy po torach tramwajowych, bo tu na szczęście jest to możliwe. W pewnej chwili muszę gwałtownie hamować, bo ...po torowisku zawraca sobie młody kierowca Volvo. Zapewne nie zauważył karetki, bo widzimy w jego dłoni komórkę. Pochłonięty rozmową nie zwraca uwagi na nasze sygnały, wykonuje manewr zawracania w miejscu, gdzie jest to zabronione, a karetka de facto musi go przepuścić."
Całość znajdziecie TUTAJ.