Hummerem po stoku, subaru nartostradą...

Prawdziwą plagę szalonych kierowców z Warszawy przeżywa ostatnio Zakopane. W zeszłym tygodniu samochód z napędem na cztery koła zniszczył pół kilometra nartostrady z Kasprowego Wierchu, a w poniedziałek wieczorem 43-letni kierowca wjechał pomiędzy narciarzy na Polanie Szymoszkowej.

Maciej F., turysta z Warszawy, postanowił odwiedzić Kocioł Goryczkowy. Sposób wybrał jednak nietypowy....

Swoim subaru outback o napędzie na cztery koła wjechał na nartostradę wiodącą z kotła w nocy z wtorku na środę. Trasa okazała się jednak za trudna. Samochód zakopał się na wysokości klasztoru Sióstr Albertynek. Strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego natrafili na porzucony pojazd rano w środę popielcową - informuje "Tygodnik Podhalanski".

Za szybą subaru leżało zezwolenie na wjazd do Kuźnic, wydane przez Urząd Miasta Zakopanego.

Reklama

Dokument na okaziciela dotyczył gości Jaworzynki, budynku, w którym oprócz restauracji jest kilka pokoi gościnnych.

Tam też parkowcy znaleźli właściciela samochodu. Zaspany tłumaczył, że o niczym nie wie, a swój samochód pożyczył w nocy jakimś kolegom.

Tłumaczenie to nie na wiele się zdało. W kasie PKL musiał zapłacić ponad tysiąc zł za naprawę nartostrady i holowanie ratrakiem samochodu do Kuźnic. Pięciusetzłotowy mandat dla policji w tym kontekście wydawał mu się już pewnie drobiazgiem.

- To pierwszy tego typu przypadek - mówi Paweł Murzyn, dyrektor PKL. - To była jakaś przejażdżka pijanych ludzi. Wygląda na to, że nie zdawali sobie sprawy, gdzie jadą. Tak czy inaczej dla właściciela samochodu to był bardzo drogi pobyt w Zakopanem.

To jednak nie koniec wybryków turystów z Warszawy.

Kolejny entuzjasta offroadu swoim samochodem terenowym - słynnym Hummerem - puścił się od górnej stacji kolejki linowej na Polanie Szymoszkowej, kręcąc pomiędzy narciarzami.

Został zatrzymany przez pracowników ochrony, a wezwana policja wykryła prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierowcy odebrano prawo jazdy, a sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego - powiedział zastępca komendanta zakopiańskiej policji, Janusz Szymański.

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: koła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy