Mercedes-AMG C 43 4MATIC Cabriolet - nie da się go nie lubić

Kabriolet nie musi mieć mocnego silnika, ponieważ tabuny koni mechanicznych nie są konieczne, aby cieszyć się wiatrem we włosach. Nie musi mieć też napędu na wszystkie koła – przecież nie jeździmy nim w deszczu, ani tym bardziej zimą. Testowana klasa C Cabriolet ma jednak jedno i drugie. I z żadnego z tych elementów byśmy nie zrezygnowali.

Fajnie jest, kiedy kabriolet ma pod maską mocny silnik, ale nikt nie wymaga od takich samochodów ekstremalnych osiągów, choćby z racji wyższej masy własnej i pogorszonej sztywności nadwozia. Dlatego też, przeglądając ofertę klasy C Cabriolet, zamiast odmian 63 AMG z podwójnie doładowanym V8 o mocy 476 lub 510 KM, warto zainteresować się łagodniejszą, 43 AMG.

Co to znaczy "łagodniejszą"? Podwójnie doładowane V6 rozwija 367 KM i przesyła moc na wszystkie koła za pośrednictwem 9-biegowej przekładni automatycznej. Sprint do 100 km/h trwa 4,8 s, a prędkość maksymalna wynosi, elektronicznie ograniczone, 250 km/h. Jeszcze parę lat temu takich osiągów nie powstydziłaby się topowa odmiana.

Reklama

Tego natomiast, że nie jedziemy ową wersją topową, nie tak łatwo zauważyć. C 43 AMG ma co prawda inny pakiet stylistyczny, niż C 63 AMG, ale wcale nie sprawia on, że auto wygląda bardziej powściągliwie, a ponadto wyróżnia się też na tle "cywilnych" odmian, doposażonych w dodatki z logo AMG.

Mamy też pewność, że słowa "powściągliwie", ani tym bardziej "subtelnie", nie ma w słowniku osób, odpowiedzialnych za układ wydechowy. Przyzwyczajeni jesteśmy, że samochody po kuracji w Affalterbach brzmią wyjątkowo groźnie, ale nie sądziliśmy, że podobny efekt uda się uzyskać w wersji z V6 pod maską. Już jednak w trybie Comfort do naszych uszu dochodzi bardzo przyjemne brzmienie, sugerujące, że bynajmniej nie jedziemy bazową odmianą. Kiedy natomiast aktywujemy sportowy wydech, cała okolica będzie przekonana, że mamy jakieś flagowe AMG.

Tak naprawdę pomyślą tak jedynie znawcy motoryzacji. Wszyscy pozostali uznają, że ktoś szaleje po okolicy mocno stuningowanym pojazdem, zapewne z nielegalnym wydechem. Serio, nie przesadzamy. Warkot, pomrukiwanie i burczenie wydechu bardzo zwracają uwagę przechodniów, ale testowany samochód, jak na auto ze znaczkiem AMG przystało, potrafi również "strzelać" z wydechu. I to "strzelać" naprawdę głośno - dość by wystraszyć mijanego kierowcę i nieść się echem po okolicznych budynkach. Jeśli będziesz jeździć z włączonym sportowym wydechem, sąsiedzi już z daleka będą słyszeli, że jedziesz. Jest też szansa, że przestaną się do ciebie odzywać.

Nie będziemy więc ukrywać, że jazda Mercedesem-AMG C 43 AMG Cabriolet, daje ogromną frajdę. Auto potrafi naprawdę mocno wyrywać do przodu, skrzynia błyskawicznie zmienia biegi, problemów z trakcją nie uświadczycie nawet na mokrej drodze, a do tego dochodzą bajeczne dźwięki wydobywające się z wydechu, których, z racji braku dachu, nic nam nie zakłóca.

Bardzo pozytywnie oceniamy również prowadzenie - dzięki amortyzatorom z dwustopniowym utwardzaniem i precyzyjnemu układowi kierowniczemu, klasa C prowadzi się naprawdę pewnie. Warto przy okazji dodać, że napęd 4MATIC preferuje oś tylną, co dodatkowo zwiększa przyjemność z jazdy.

Kiedy natomiast zapragniemy zrelaksować się za kierownicą, Mercedes ten również sprosta naszym oczekiwaniom. Zawieszenie nieźle wybiera nierówności, dobrze trzymające w zakrętach fotele są również bardzo wygodne, a do tego oferują ogrzewanie i wentylację, co bardzo przydaje się w kabriolecie. Podobnie jak system airscarf, czyli nawiewy ciepłego powietrza na kark w przednich fotelach.

Tym natomiast, czego w kabriolecie Mercedesa nie znajdziemy, jest windshot. Zamiast niego, Niemcy proponują własny, stosowany już wcześniej, system Aircap. To listwa z siatką, elektrycznie wysuwana z ramy przedniej szyby, której zadaniem jest "wybicie" strumienia powietrza wyżej, aby opadał dopiero za kabiną. Dodatkowo za tylnymi fotelami znalazł się deflektor, elektrycznie wysuwający się wraz z Aircapem. Niewątpliwym plusem takiego rozwiązania jest możliwość osłonięcia się przed wiatrem, nawet podczas podróżowania w cztery osoby (klasyczne windshoty rozkłada się za przednimi fotelami). Wadą fakt, iż nie jest ono równie skuteczne, co zwykły windshot - podczas jazdy z większymi prędkościami czujemy zawirowania powietrza od tyłu, które nie występują w klasycznych rozwiązaniach.

Mercedes-AMG C 43 Cabriolet to najbardziej uniwersalna i chyba najciekawsza odmiana tego modelu. Testowane auto wygląda groźnie, brzmi jeszcze groźniej, a do tego jest naprawdę szybkie. Z drugiej jednak strony rozpieszczało nas luksusowymi dodatkami, świetnymi materiałami i zapachem wysokiej jakości skóry. Może kosztuje niemało, bo 325 800 zł, ale wersja 63 AMG o mocy 476 KM wyceniona jest na 393 500 zł, a 510-konna to wydatek aż 454 200 zł. Jest też nieznacznie tańsze od konkurencji - Audi wycenia S5 Cabrio na 338 900 zł, a BMW za 440i xDrive Cabrio, wzbogacone o pakiet sportowy M, kosztuje 331 830 zł. Wybór między nimi to, w dużej mierze, kwestia osobistych preferencji i sympatii, ale jedno jest bezdyskusyjne - żaden z tych kabrioletów nie obwieszcza tak głośno, że nadjeżdża, jak C 43 AMG. I już za samo to nie można go nie lubić.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy