Ropa znowu w górę. Zatankuj, póki jest taniej
Ropa naftowa na światowych giełdach drożeje o kilka procent. Dotyczy to zarówno ropy Brent, jak i WTI.
Na rynkach hurtowych odnotowywane są pierwsze wzrosty cen ropy naftowej, które prędzej czy później przełożą się na ceny na stacjach. Do rekordów daleko, ale czasy "taniego" paliwa powoli odchodzą w zapomnienie.
W piątkowy wieczór, około godziny 18.30, ropa Brent na giełdzie w Londynie kosztowała 104,75 USD. Z kolei w Nowym Yorku za ropę WTI trzeba było zapłacić równe 100 USD.
Jeszcze w czwartek hurtowe ceny ropy naftowej na tych giełdach wynosiły odpowiednio 101,83 USD i 96,42 USD.
Mamy więc do czynienia z kilkuprocentowymi wzrostami. Ropa Brent zdrożała o 2,87 proc., a ropa WTI o 3,71 proc.
Cykl wzrostów cen ropy rozpoczął się w dniu napaści Rosji na Ukrainę, a więc 24 lutego tego roku. Związany był z niepewnością na światowym rynku paliw, jaką wprowadziła zaistniała we wschodniej Europie sytuacja.
Tego dnia ropa Brent kosztowała 99 USD, a za ropę naftową WTI trzeba było zapłacić 92,8 USD. W tym momencie mamy więc ceny wyższe o odpowiednio 5,75 i 7,2 USD za baryłkę.
Dobra wiadomość jest taka, że do szczytów, jakie od końcówki lutego notowały ceny ropy naftowej, jeszcze daleka droga. Najwyższa bowiem w tym okresie cena, jaką trzeba było zapłacić za baryłkę ropy wynosiła w Stanach Zjednoczonych 130 USD, a w Europie dochodziła nawet do 140 USD za baryłkę.
***