Prywatne parkomaty – co trzeba wiedzieć o prywatnej strefie płatnego parkowania

Znaki w prywatnej strefie płatnego parkowania mogą wprowadzać w błąd, przez co łatwo stracić prawie 100 zł.

W wielu miastach funkcjonują prywatne parkingi z parkometrami firmy EuroPark. Zwykle można je spotkać przy sklepach lub restauracjach zlokalizowanych w miejscach, gdzie występuje problem ze znalezieniem wolnego miejsca do pozostawienia pojazdów. W ten sposób zarządcy terenów próbują walczyć z osobami, które zajmują miejsca na parkingu, mimo że nie są klientami danego sklepu czy restauracji.

Gratis, ale nie za darmo

Kierowcy nie zawsze wiedzą, że znaleźli się w strefie, gdzie należy uiścić opłatę, przez co narażają się na tzw. opłatę dodatkową za brak biletu parkingowego lub rejestracji numeru auta w terminalu przy wejściu do sklepu. "Zaparkowałem na około 30 min pod barem szybkiej obsługi. Co prawda widziałem, że parking jest płatny, ale na znaku był sporej wielkości napis - 1 h gratis - więc uznałem, że nic nie muszę płacić. Kiedy wróciłem do auta, znalazłem rachunek do opłacenia na  95 zł. Okazało się, że parking jest darmowy, ale pod warunkiem pobrania biletu z parkomatu, którego nie zauważyłem" - mówi Andrzej, kierowca z Warszawy.

Reklama

Właściciele aut wpadają także w inną pułapkę. Często prywatne strefy parkingowe graniczą z miejskimi. Jeśli ktoś zostawi auto na prywatnym parkingu, ale za szybę włoży bilet z "gminnego" parkomatu, musi się spodziewać kary za brak opłaty postojowej. Problemem mogą być również przyzwyczajenia kierowców. O ile w weekendy lub nocą nie trzeba płacić za parkowanie w miejskiej strefie parkowania, to do prywatnego parkometru monety wrzuca się przez całą dobę przez 7 dni w tygodniu. Ci, którzy zapomną o tym obowiązku, powinni spodziewać się kary.

Złamanie regulaminu

Niektórzy kierowcy ignorują nałożoną karę przez prywatną firmę. To jednak niesie za sobą dodatkowy koszt egzekucji oraz ewentualne odsetki.

DOSTAŁEŚ OPŁATĘ DODATKOWĄ - MUSISZ ZAPŁACIĆ

Kierowca, który za szybą znajdzie blankiet opłaty dodatkowej (ta w przypadku firmy EuroPark wynosi 95 zł, dla porównania na miejskim parkingu jest to 50 zł), raczej nie ma co liczyć na darowanie kary.

Jeśli na wskazany rachunek nie wpłynie opłata, firma występuje do Centralnej Ewidencji Pojazdów o przekazanie danych właściciela pojazdu, który złamał regulamin danego parkingu (nie zapłacił za parkowanie lub nie pobrał biletu). Po otrzymaniu adresu dłużnika ten dostaje ponaglenie. Jeśli dalej nie będzie reagował, dług przejmuje firma windykacyjna, która zajmuje się ściąganiem należności.

Tekst: Sebastian Sulowski, zdjęcia: Robert Magdziak; "Motor" 45/2017

Płatne parkowanie - ile zapłacisz, jeśli nie zmieścisz się w czasie – PRZEPISY

Czy wolno parkować po lewej stronie drogi? Czy grozi za to mandat? – MANDATY I PUNKTY

Zniknięcie samochodu z miejsca parkingowego. Co robić? – PORADY

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy