"Mitsubishi L200. Gwarancja dojazdu w każde miejsce
Kiedy na naszym redakcyjnym parkingu pojawił się najnowszy Mitsubishi L200, pierwszym komentarzem, który mimowolnie cisnął się na usta, było: "duuuuże auto".
Wrażenie z pierwszego spotkania znajduje potwierdzenie w liczbach: 526 cm długości, 178 cm wysokości i 181 cm szerokości. Do tego masa własna przekraczająca 1900 kg.
Stylistyka L200 wyróżnia się - w chwili debiutu w 2006 roku żaden ze sprzedawanych w Polsce klasowych rywali nie miał tak ciekawej linii. Choć chromowane lusterka - znak szczególny bogatszych wersji wszystkich pick-upów - wyglądają trochę odpustowo.
Jazda pick-upem z otwartą paką pozwala czuć się niemal jak Texas Ranger, ale czy w Polsce na pewno o to chodzi? Oczywiście jeśli mieszkasz na odludziu, wozisz psy, jeździsz na polowania lub po prostu potrzebujesz łatwego dostępu do przestrzeni ładunkowej, takie auto nada się jak mało które. Jeśli jednak wybierasz się na przykład w dalszy wyjazd czteroosobowy z bagażami, dobrze rozplanuj, co potrzebujesz wziąć ze sobą i jak to spakujesz. Musisz spiąć wszystko linkami, inaczej wyleci z paki wraz z pierwszym podmuchem wiatru. Zresztą takie linki nie powstrzymają "ciekawskich rąk" i nie zabezpieczą np. przed deszczem. Zatem, o ile okoliczności użytkowe L200 nie warunkują inaczej, słuszną inwestycją będzie zdejmowalna nakładka na przestrzeń ładunkową.
O wnętrzu można powiedzieć dużo, na przykład, że jest zaskakująco... ciasne. Przestronność wnętrza jest mocno zdominowana przez przestrzeń ładunkową. Oczywiście nie ma tragedii, bo miejsca nad głową czy na nogi z przodu i z tyłu jest wystarczająco, ale odnosi się wrażenie siedzenia w osobówce, tylko wyżej. Dobrze spasowane materiały użyte do stworzenia deski są twarde, ale powinny być trwałe. Mało praktyczna w aucie użytkowym wydaje się za to tapicerka materiałowa pokrywająca całkiem wygodne fotele - będzie się łatwo brudzić. Funkcjonalność obsługi poszczególnych instrumentów jest dobra. Do bardzo dobrej brakuje mocniejszego kontrastu wyświetlacza komputera pokładowego - w pełnym słońcu niewiele widać.
Jazdę Mitsubishi L200 rozłożyliśmy na 3 etapy, każdy krótko podsumowując. Pierwsze wrażenia są z zatłoczonej Warszawy. Naturalnym problemem, ze względu na wymiary, jest parkowanie. Sprawi kłopot nawet doświadczonemu kierowcy, a na pomoc dodatkowych czujników parkowania nie ma co liczyć. Działają na zasadzie zero-jedynkowej. Najpierw są cicho i zastanawiasz się, czy w ogóle działają, bo przecież z tyłu coś było. Za chwilę piszcząc stałym sygnałem oznajmiają, że wjechałeś w jakąś reklamę, albo co gorsza - auto. Zaokrąglony przód i dodane wzmocnienie z wyciągarką także nie ułatwiają zadania. Dobrze, że lusterka są duże.
Szczerze mówiąc jego jedyną zaletą w miejskich realiach jest możliwość pokonywania wszelkich dziur, torowisk, kocich łbów itp. bez wpływu na komfort podróży.
Średnie spalanie w mieście - na poziomie 14 litrów, przy włączonej klimatyzacji i tylnym napędzie, nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem.
Wniosek: Mitsubishi L200 kompletnie nie nadaje się do dużego miasta
Nasza testówka miała przed sobą inny cel: podróż po północnej Polsce zróżnicowanymi drogami. Najpierw z Warszawy do Kętrzyna, gdzie znajduje się Wilczy Szaniec - duży kompleks z czasów II Wojny Światowej, później do Trójmiasta i na Westerplatte. W trasie L200 pozytywnie zaskakuje.
Pierwsza niespodzianka: niemiłosiernie klepiący silnik o pojemności 2,5 litra i mocy 178 KM radzi sobie z L200 całkiem sprawnie. Nieźle jak na auto użytkowe. Skrzynia dość dobrze dobiera przełożenia; do pełni szczęścia brakuje chyba tylko 6 biegu. Przyspieszenie 0-100 w 12,5 sek. i 175 km/h maksymalnej prędkości w zupełności wystarczają.
Druga niespodzianka: prowadzenie na suchym asfalcie tego prawie dwutonowego pojazdu jest - patrząc na gabaryty i przeznaczenie - doskonałe. Układ kierowniczy działa bardzo precyzyjnie, a to przecież pick-up! Tył, pomimo resorów piórowych i sztywnego mostu, nie daje powodów do niepokoju przed zakrętem, dobrze trzymając się drogi w łuku. Na pewno duża w tym zasługa dobrze dobranych do takich podróży cichych opon Bridgestone o rozmiarze 245/65R17.
Niespodzianką nie był natomiast skutek włączenia napędu na 4 koła - odczuwalny spadek wigoru i zwiększone o ok. 1 litr spalanie. Tylne zawieszenie po kilkuset kilometrach zaczęło irytująco skrzypieć na nierównościach. Nie uznajemy się za specjalistów od resorów piórowych, ale chyba da się to poprawić tak, żeby nie przywodziło na myśl starych Żuków i Nys.
Auto świetnie za to radzi sobie z koleinami - w ogóle nie czuć ich wpływu na prowadzenie. Trasa szybkiego ruchu z prędkościami ok. 120 km/h również nie stanowi problemu, choć nie sposób ulec wrażeniu, że klapa luku bagażowego działa jak hamulec aerodynamiczny.
W połączeniu z automatem, rezultat to spalanie ok. 11 litrów na 100 km. Mogłoby być lepiej.
Wniosek: dalekie podróże w nieznane w Mitsubishi L200 z silnikiem 2,5 DID to żaden problem, choć dynamiczna jazda zawyży koszty paliwa.
Ostatni etap podróży miał na celu przetestowanie walorów terenowych testowanego L200.
Niezłe kąty natarcia, zjazdu czy przechyłu, 20 centymetrów prześwitu i imponujący skok zawieszenia w połączeniu z napędem Super Select, dają pewność przejazdu zawsze i wszędzie.
L200 radziło sobie bardzo dobrze w leśno-piaszczystym terenie, na polnych drogach dojazdowych, na plaży itp.
Do wyboru mamy tryby:
· 2H - napęd tylko na tylne koła
· 4H - napęd na 4 koła bez blokady centralnego dyferencjału
Dwa powyższe umożliwiają codzienną jazdę, dwa poniższe przeznaczone są w teren.
· 4HLc - napęd na 4 koła z blokadą
· 4LLc - napęd na 4 koła z blokadą + niższe przełożenie
Wniosek: doskonałe możliwości off-roadowe Mitsubishi L200 nieco ograniczają bardziej asfaltowe niż terenowe opony Bridgestone.
Mitsubishi L200 w wersji Intense Plus to bogato wyposażona gwarancja sprawnego dojazdu w każde miejsce. Każde. Wjedzie bez trudu tam, gdzie zwykły SUV skapituluje, o crossoverach nawet nie wspominając. W przeciwieństwie do większości konkurentów, w L200 możemy cały czas jeździć z wykorzystaniem napędu 4x4. To ważne, bo jazda np. po śniegu tylnonapędowcem z lekkim tyłem na dłuższą metę nie należy do przyjemności. Duża ładowność (925 kg) pozwala zabrać np. skuter wodny na pakę. Dodatkowo, dzięki głębokości brodzenia 500 mm, rozpakujemy się bezpośrednio do wody. Samochód poradzi sobie również z jazdą po plaży, a w razie konieczności z ratunkiem przyjdzie wyciągarka (element wart dopłaty - nie występuje seryjnie).
Całość Mitsubishi wyceniło na 126 990 zł brutto. Gdyby jeszcze nie ta Straż Miejska...
Wiktor Holak
Zdjęcia: autor