Nowe, wstrząsające wiadomości o Łukaszu Ż. Prokurator ujawnia
26-letni Łukasz Ż., który w zeszły weekend doprowadził do tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, to recydywista, który siedział w więzieniu, odbywając wyroki m.in. za przestępstwa drogowe. O szczegółach jego penitencjarnej "kariery" opowiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Antoni Skiba.
Pierwsze zdarzenie z udziałem Łukasza Ż. miało miejsce w 2019 r., była to jazda pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Kolejny raz mężczyzna został skazany za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów.
Ponieważ Łukasz Ż. nadal jeździł samochodem w końcu z tego powodu trafił do więzienia. Po kolejnym zatrzymaniu za kierownicą samochodu sąd nałożył na niego kolejny obligatoryjny zakaz prowadzenia oraz skazał go na 11 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.
Kolejne skazania za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów miały miejsce w sytuacji, gdy Łukasz Ż. odbywał różne kary pozbawienia wolności w okresie 2021-2022, w różnych terminach.
Prokurator Skiba dodał, że prokuratura dysponuje czterema wyrokami sądów rejonowych, oceniających pięć różnych zachowań, z czego jeden z tych wyroków to kara bezwzględnego pozbawienia wolności.
26-letni Łukasz Ż. odsiedział też wyrok za posiadanie narkotyków, oszustwo, groźby karalne i kradzież.
Rzecznik przekazał, że kwalifikacja prawna czynu, czyli nieprzestrzegania zakazu prowadzenia pojazdów, ulegnie zmianie na surowszą, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z działaniem w ramach recydywy. Podkreślił, że jeśli chodzi o wypadek na Trasie Łazienkowskiej, jest to wstępna kwalifikacja i zarzuty najprawdopodobniej będą zmienione.
Śledczy czekają na opinie z zakresu daktyloskopii, osmologii, DNA, traseologii oraz badanie komputerów pojazdów, które brały udział w zdarzeniu.
Obecnie Łukasz Ż. przebywa w areszcie w niemieckiej Lubece, gdzie został zatrzymany. Nie zgodził się na dobrowolną ekstradycję do Polski, dlatego ruszyła procedura w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania. Stosowne dokumenty zostały już przekazane stronie niemieckiej.
Prokurator Skiba podkreślił, że na razie trudno powiedzieć, kiedy mężczyzna trafi do Polski, ale dodał, że to kwestia, jeśli nie dni, to kilku tygodni. Może to też zależeć od stanu zdrowia Łukasza Ż., który został zatrzymany w szpitalu w Lubece z obrażeniami mogącymi powstać w wyniku wypadku.
W wypadku do którego doszło w nocy na Trasie Łazienkowej w Warszawie zginął 37-letni pasażer Forda, jego żona i dwoje dzieci zostało rannych. Ranna została również kobieta podróżująca Volkswagenem Arteonem prowadzonym przez Łukasza Ż. Stan rannych się poprawia, są przytomni, w stanie stabilnym.