46-latek jechał po chodniku. Policjantom tłumaczył, że szukał pokemonów
Wraz z wejściem w życie nowego taryfikatora w styczniu 2022 roku, za jazdę samochodem po chodniku sąd może wymierzyć grzywnę w wysokości nawet do 30 tys. zł. Dokładnie taka kara grozi pewnemu 46-latkowi, który poruszał się w taki sposób wzdłuż ul. Bohaterów Warszawy w Bartoszycach. Mężczyźnie nie pomogło nawet oryginalne tłumaczenie.
Przepisy mówią jasno - chodnik jest przeznaczony dla pieszych. Niezależnie jednak od tego, czy piesi faktycznie się na nim znajdują, czy też nie, kategorycznie zabrania się po nim jazdy samochodem. Zasady te precyzuje ustawa Prawo o Ruchu Drogowym, a konkretnie art. 26 ust.3 pkt 3.
Czytamy w nim m.in., że kierującemu pojazdem zabrania się jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych. Za stworzenie zagrożenia dla pieszych w takiej sytuacji kierujący pojazdem podlega karze grzywny nie niższej niż 1,5 tys. zł. Natomiast gdy sprawa trafi na wokandę sądową, sąd może ukarać kierującego grzywną w wysokości do 30 tys. zł a w skrajnych przypadkach nawet zatrzymać prawo jazdy. Niedawno przekonał się o tym kierowca osobowego Forda, który poruszał się samochodem po chodniku na ul. Bohaterów Warszawy w Bartoszycach.
Jak parkować na chodniku, żeby nie dostać mandatu? Jasne zasady.
Zaskakująca jazda nie uszła uwadze policjantów patrolujących okolice. Po zatrzymaniu lekkomyślnego 46-latka do kontroli, ten przekonywał, że nie robił nic złego. Tłumaczył funkcjonariuszom, że po chodniku nikt nie szedł i w związku z tym nie sprawiał żadnego zagrożenia. Jak zresztą sam stwierdził - powód swojej niecodziennej jazdy miał poważny, bowiem szukał pokemonów.
Można się jedynie domyślać, że mężczyzna miał na myśli popularną grę mobilną Pokemon GO. Aplikacja ta wykorzystuje rzeczywistość rozszerzoną. Gdy gramy w grę, na ekranie smartfona wyświetlany jest obraz z jego kamery, ale wzbogacony o wirtualne elementy. Oznacza to, że możemy zbierać pokemony w okolicach naszego domu, w parku albo nawet w muzeum. Celem gry jest zebranie jak największej ilości fantastycznych zwierzątek.
Policjanci nie dali się przekonać i nałożyli na kierowcę grzywnę w wysokości 1500 zł oraz i 8 punktów karnych. 46-letni poszukiwacz bajkowych potworków odmówił jednak przyjęcia kary. Teraz sprawa trafi do sądu, który może mężczyźnie wymierzyć nawet 30 tys. zł grzywny.