Rowerzyści o parkowaniu aut. Tylko o czymś zapomnieli

Mieszkańcy wielu polskich miast skarżą się na coraz węższe chodniki i niewłaściwie zaparkowane na nich samochody.

Szczecinianie apelują na forach internetowych, by ulica Jagielońska, znajdująca się w samym centrum miasta, stała się przyjazna dla pieszych. Teraz nie jest możliwe by spokojnie przeszły nią dwie lub trzy osoby obok siebie. "Ideałem będą miejsca parkingowe zlokalizowane na skraju jezdni, a nie na przestrzeni dla pieszych" - stwierdza Michał Beim specjalista w zakresie transportu i urbanistyki Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Mieszkańcy Szczecina proponują zmianę parkowania ze skośnego na chodnikach na równoległy na jezdni. Chcą też, aby policja nasiliła kontrole w śródmieściu związane z niezgodnym z przepisami parkowaniem. Przypomnijmy, że samochód wolno zaparkować na chodniku lub jego części, pod warunkiem, że przestrzeń dla pieszych będzie miała 1,5 m szerokości.

Za niespełnienie tego wymogu kierowcom grozi mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny. Do tego często dochodzą koszty holowania, czyli około 300 zł oraz postoju pojazdu na płatnym parkingu - średnio 30 zł za każdy dzień.

Co ciekawe, parkowanie samochodów w miastach było jednym z tematów dzisiejszej szczecińskiej konferencji: "Rowerowe przyspieszenie - transport miejski i rowerowy w perspektywie finansowej 2014 - 2020". Problem w tym, że rowerzyści najwyraźniej zapomnieli, że... praktycznie nie wolno im jeździć po chodnikach! Przepisy robią wyjątki dla osób opiekujących się małymi dziećmi jadącymi na rowerach, po chodniku można również jechać gdy dozwolona na drodze prędkość wynosi ponad 50 km/h, a chodnik ma ponad 2 m szerokości. Ten warunek praktycznie wyklucza prawo do jazdy po chodnikach w miastach.

(IAR/INTERIA.PL)

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas