Porównanie: Seat Leon ST, Skoda Octavia Combi
Ten sam koncern, wspólna płyta podłogowa, identyczny silnik i skrzynia biegów. A mimo to te dwa kompaktowe kombi zaskakująco bardzo się różnią.
Seat Leon ST i Skoda Octavia Combi są kompaktowymi modelami z jednego koncernu. Nie dziwi zatem, że mają ze sobą wiele wspólnego - w testowanych, usportowionych odmianach mają nawet takie same silniki i skrzynie biegów.
A jednak oba "kombiaki" zaskakująco mocno się różnią. I to nie tylko wyglądem nadwozia, które lepiej oddaje dynamiczny charakter Leona (Skoda jest bardziej niepozorna).
Mistrza nie pokonasz
Octavia to mistrz przestronności, w tej kwestii pokonuje wiele aut klasy średniej. Ma też rekordowo wielki bagażnik. Nic zatem dziwnego, że Seat wypada tu nieco gorzej - ma nieznacznie niższą kabinę, a jadący z tyłu znajdą w nim o 4 cm mniej miejsca na nogi. Bagażnik Leona mieści o 23 l mniej, a po złożeniu kanapy różnica rośnie do 270 l. Nie znaczy to, że w Seacie brakuje przestrzeni - auto jest pod tym względem w ścisłej czołówce segmentu, po prostu Skoda wypada lepiej.
Także w kwestii jakości wykończenia i możliwości doposażenia wnętrza górą jest Octavia.
Zwinny jak Leon
Podczas jazdy na prowadzenie wysuwa się Seat. Już poprzedni Leon imponował zwinnością, nowy nie stracił tego charakteru. Hiszpańskie kombi chętnie reaguje na każdy ruch kierownicy, zmieniając kierunek jazdy niemal jak gokart.
Oba auta prowadzą się bardzo pewnie i - mimo ciężkich silników z przodu - nie cierpią na zbyt dużą podsterowność. Mimo że zawieszenie Seata zdaje się nieco mniej sztywne niż to w Skodzie, to Leon pewniej pokonuje zakręty. A przy tym lepiej radzi sobie z filtrowaniem nierówności nawierzchni, a na bardzo dziurawych drogach zachowuje się mniej nerwowo niż Octavia.
Skoda ma za to lepsze hamulce. Większe przednie tarcze pozwalają jej zatrzymać się ze 100 km/h już po 35,5 m (a po ich rozgrzaniu - nawet bliżej). Seat potrzebuje o kilkadziesiąt centymetrów więcej.
To samo serce
Oba auta 184-konny silnik 2.0 TDI i skrzynię DSG. Zestaw ten spisuje się znakomicie. Leon o 0,3 s szybciej osiąga prędkość 100 km/h, nieco lepiej wypada też w kwestii elastyczności. Jednak wyniki Skody też trudno uznać za kiepskie - obaj rywale są bardzo szybcy.
A przy tym oszczędni. Kiedy nie wykorzystuje się pełni jego możliwości, silnik Skody na każde 100 km zużywa w mieście 8,5 l ON, a w trasie wystarcza mu 5 litrów. Seat ma jeszcze mniejszy apetyt.
Dwusprzęgłowe skrzynie są bardzo szybkie, ale zdarza im się zachowywać, jakby wiedziały lepiej od kierowcy, który bieg wrzucić. Niestety, nie zawsze wiedzą lepiej i zdarza im się za bardzo zredukować albo zmienić bieg na wyższy w połowie zakrętu.
W cenie klasy średniej
Jak na kompakty, oba samochody są drogie - za Seata trzeba zapłacić niemal 115 tys. zł, za Skodę prawie 119 tysięcy.
Owszem, są duże, szybkie i bogato wyposażone, jednak za podobną kwotę można już kupić np. 240-konnego Forda Mondeo kombi, czyli jeszcze większy i mocniejszy model zaliczany do klasy średniej.
Choć można by się spodziewać, że te auta różnią się tylko wyglądem nadwozi, Skoda okazuje się większa i ma ciekawsze wyposażenie, podczas gdy zwinniejszy Seat bardziej spodoba się miłośnikom dynamicznej jazdy. Wybór zależy wyłącznie od oczekiwań.
Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Robert Brykała
Seat Leon ST 1.8 TSI FR - TEST