Straż miejska jednak z fotoradarami? Zamieszania ciąg dalszy...
Straż miejska jednak z fotoradarami? Zamieszania ciąg dalszy...
Przedstawiciele gminnych samorządów do upadłego walczą o prawo dalszego "łupienia" kierowców mandatami z fotoradarów. Do korzystnych dla siebie poprawek udało się im się już przekonać senatorów.
Przypominamy, że 24 lipca, druzgocącą większością 404 głosów, posłowie przyjęli nowelizację prawa o ruchu drogowym pozbawiającą straże miejskie i gminne możliwości dokonywania pomiarów prędkości pojazdów. Oznaczało to, że strażnicy nie będą już mogli posługiwać się w pracy fotoradarami.
Przyjęta poprawka wywołała ostry sprzeciw samorządowców. Ci, szansy na przywrócenie "fotoradarowego eldorado" upatrują w izbie wyższej parlamentu.
W czasie ostatniego posiedzenia senackiej Komisji Samorządu przedstawiciele kilku gmin przekonywali senatorów do konieczności zmian w zatwierdzonej przez Sejm ustawie. Kilkukrotnie padał wniosek o odrzucenie uchwalonego przez posłów prawa. Na szczęście dla kierowców, nie spotkał się on z poparciem senatorów.
Przedstawiciele Senatu ugięli się jednak w ogniu krytyki samorządowców i - jak donosi "Rzeczpospolita" - przyjęli dwie poprawki, które - w dużym stopniu - przywracają możliwość korzystania z fotoradarów strażom gminnym i miejskim. Pierwsza - najważniejsza - zakłada, że strażnicy wciąż będą mogli posługiwać się fotoradarami stacjonarnymi oraz urządzeniami rejestrującymi przejazd na czerwonym świetle. Druga z przyjętych poprawek zamyka pozostawioną przez posłów lukę dotyczących mandatów, które nie zostały zapłacone.
Przypominamy, że nowe brzmienie kodeksu drogowego obowiązywać miało od dnia 1 stycznia 2016 roku. Wystawione do tego czasu, niezapłacone przez kierowców, mandaty - w wyniku dziury w prawie - mogłyby przepaść. Wprowadzona przez senatorów poprawka zamyka taką możliwość.
Senat głosować ma nad poprawioną ustawą w przyszłym tygodniu. Następnie przepisy wrócą do niższej izby parlamentu, gdzie uzyskać muszą aprobatę większości posłów.
Na szczęście nie oznacza to jeszcze, że kierowcy - po raz kolejny - traktowani będą przez samorządów w kategoriach kury znoszącej złote jajka.
Cytowany przez "Rzeczpospolitą" autor sejmowego projektu odbierającego strażom miejskim fotoradary - poseł SLD Maciej Banaszak - proponuje inne rozwiązanie, które pozwoliłoby zweryfikować prawdziwe intencje samorządowców. Banaszak chce, by pieniądze z mandatów wykonanych przez fotoradary straży miejskich - zamiast na konta gmin - trafiały do specjalnego "krajowego funduszu drogowego", z którego - w całości - trafiałyby na poprawę infrastruktury drogowej.
Samorządowcy, którzy broniąc możliwości użytkowania fotoradarów przez straże miejskie wskazywali głównie na korzyści w bezpieczeństwie drogowym, chórem opowiadają się przeciw takiemu rozwiązaniu...